Reaktywowany w ubiegłym roku konkurs na najpiękniejszą posesję
w gminie Pasym tym razem staje pod znakiem zapytania. W regulaminowym terminie do pasymskiego ratusza nie trafiło bowiem ani jedno zgłoszenie. Radny Mieczysław Żyra - siła napędowa przedsięwzięcia, za taki stan rzeczy obwinia sołtysów. Ci bronią się, tłumacząc, że mieszkańcy udziału
w rywalizacji brać po prostu nie chcą.
UDANA EDYCJA
Konkurs po raz pierwszy odbył się w roku 2000. Po kilku latach gmina zaniechała organizowania przedsięwzięcia. Pomysł jego reaktywacji zgłosił na początku bieżącej kadencji Mieczysław Żyra, radny z Michałek. Według niego podobne wydarzenia skutecznie mobilizują mieszkańców do większej troski o swoje obejścia i, co za tym idzie, wpływają na poprawę estetyki całej gminy. Ubiegłoroczna edycja zdawała się potwierdzać zasadność przywrócenia konkursu. Zgłoszono do niego szesnaście posesji, a odwiedzająca je komisja konkursowa chwaliła wysoki poziom utrzymania i zaangażowanie właścicieli w prace przy upiększaniu gospodarstw. Może się jednak okazać, że był to sukces jednorazowy, a zapału starczyło mieszkańcom tylko na jedną edycję.
IDŹCIE, NAMAWIAJCIE
W tym roku termin zgłaszania posesji upłynął 31 marca. Do tego dnia gmina nie otrzymała ani jednej kandydatury. Karty zgłoszeń można było pobrać ze stron internetowych Miejskiego Ośrodka Kultury i Miejskiej Biblioteki Publicznej albo odebrać w ratuszu. O konkursie mieli informować mieszkańców sołtysi. I to właśnie oni, zdaniem Mieczysława Żyry, ponoszą winę za dotychczasowy brak kandydatów. Podczas ostatniej sesji Rady Miasta i Gminy radny zaapelował do nich o większe zaangażowanie w promocję konkursu.
- Jeśli państwo nie pójdziecie do mieszkańców, nie powiecie im o co w tym chodzi, nie dostarczycie karty zgłoszenia, to chętnych nie będzie - apelował Mieczysław Żyra. Według niego ewentualne fiasko konkursu będzie miało dla gminy bardziej dalekosiężne konsekwencje niż na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać.
- Mieszkam tutaj już od czterdziestu lat i chciałbym, żeby otoczenie piękniało. To jest teren turystyczny i trudno się spodziewać, że ludzie chętnie przyjadą do gminy brudnej, zaśmieconej i z krzywymi płotami. Jak nas widzą, tak nas piszą - argumentuje radny.
Sekretarz miasta Jarosław Milewski także zwraca uwagę, że najlepszą formą promocji konkursu jest bezpośredni kontakt sołtysów z zainteresowanymi.
- Nie każdy przyjeżdża codziennie do miasta albo przechodzi koło tablicy ogłoszeń. Wiele osób pracuje, nie mają czasu - mówi sekretarz.
MIEJSCOWI NIE CHCĄ, PRZYJEZDNYCH NIE MA
Co o gorzkich słowach radnego Żyry sądzą sołtysi? Według nich brak zgłoszeń do konkursu wynika z innych przyczyn niż ich małe zaangażowanie w propagowanie przedsięwzięcia.
- Ludzie po prostu nie chcą brać w nim udziału. Nie lubią, żeby urzędnicy szwendali się im po podwórkach. Ja chodziłem po gospodarstwach i pytałem. Ale gotowość przystąpienia do konkursu wyraziła na razie tylko jedna osoba z mojej wsi - mówi Bogusław Flis, sołtys Ruska Wielkiego. Jego opinię podziela Alicja Rawa z Michałek. W ubiegłym roku właśnie jej sołectwo przedstawiło najwięcej kandydatur na najpiękniejszą posesję. Tym razem przekonywanie mieszkańców idzie opornie.
- Ci, którzy zgłosili się rok temu to nie są właściciele typowych, wiejskich gospodarstw, tylko osoby mieszkające tu w sezonie. Stać je na upiększanie obejścia. Większość z nich przyjedzie tu jednak dopiero za kilka tygodni - tłumaczy sołtys Rawa.
PRZESUNIĘTY TERMIN
Władze gminy liczą, że konkurs dojdzie jednak do skutku. W tym celu o miesiąc przedłużyły termin zgłaszania kandydatur. Komisja konkursowa odwiedzi posesje dwukrotnie: w maju i w lipcu.
Ogłoszenie wyników i wręczenie nagród odbędzie się podczas dożynek gminnych. Laureaci otrzymają nagrody rzeczowe. Dodatkowym wyróżnieniem ma być umieszczenie galerii zdjęć prezentujących najpiękniejsze obejście na stronie internetowej Pasymia.
Wojciech Kułakowski/Fot. archiwum UMiG Pasym