Ponad 30 pątników pobłogosławionych przez księdza Andrzeja Preussa wyruszyło 15 sierpnia spod kościoła pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP w Szczytnie do Groty Matki Bożej Różańcowej w Linowie. Ta niezwykła, trwająca od 16 lat tradycja gromadzi w Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Pany wiernych, którzy podczas pielgrzymki śpiewem i modlitwą dają świadectwo swojej wiary.
Pątnicze grono zmierzało do celu przez Kamionek, Szczycionek, Kobyłochę, Trelkówko do modlitewnego zakątka, którego pomysłodawcą i współbudowniczym był śp. ksiądz Robert Dziewiatowski, zmarły przed kilkunastu laty proboszcz parafii św. Stanisława Kostki w Szczytnie. Tam, w samo południe, uczestniczyli w uroczystej mszy celebrowanej przez księdza Mirosława Rudomana.
Wędrówka do Groty zajęła pielgrzymom cztery godziny, ale nawet dokuczliwy żar nie przeszkodził w dotarciu do celu. Pielgrzymi szli lasami, jednak mały odcinek musieli pokonać szosą, by przechodząc przez posesję pani Marii Młynarskiej dotrzeć do obelisku nad jeziorem Sasek Wielki upamiętniającego pobyt Karola Wojtyły na spływie kajakowym w 1968 r. Wędrowcy mieli kilka przystanków. Pierwszy przy krzyżu w Kamionku, gdzie odmawiano koronkę; drugi przy białym krzyżu na Szczycionku, gdzie odmówili cząstkę różańca; kolejny na posiłek w lesie. Ostatni postój przy obelisku nad jeziorem Sasek Wielki. Na czele procesji w tym roku kroczył pan Ryszard Sobieraj niosący brzozowy krzyż ozdobiony gronami winogron oraz kwiatami. Wszyscy pątnicy na łąkach zbierali zioła i kwiaty, by zgodnie z tradycją święta Matki Boskiej Zielnej je poświęcić. W Linowie, tuż przed Grotą, do wędrowców dołączyli mieszkańcy wsi oraz turyści. W pątniczym gronie nie zabrakło państwa Chorążewiczów, opiekunów Groty oraz wszędobylskich „Kręciołów” tym razem prowadzących rowery. Wśród licznej rzeszy wiernych ksiądz Mirosław Rudoman wypatrzył też biskupa Józefa Roszyńskiego pełniającego posługę aż w Papui Nowej Gwinei.
GS-K