Dobrze jest być radnym powiatowym. Niezależnie od tego czy przyjdzie on na posiedzenie rady bądź komisji, czy nie, to i tak otrzyma sowitą dietę w pełnym wymiarze.

Pieniądze za nieobecność

Radni powiatowi w podjętej na początku kadencji uchwale przyznali sobie miesięczną dietę w wysokości 110% najniższego wynagrodzenia. Dziś każdy "zwykły" radny przynosi do domu z racji pełnienia funkcji społecznej 934 zł. Członkom zarządu kasa powiatu wypłaca dwa razy więcej - 1868 zł, a przewodniczącemu rady - 2335 zł.

Warunkiem otrzymania diety jest uczestnictwo w posiedzeniach organów rady. Za każdą nieobecność radnemu powinno być potrącane 20% uposażenia, jeżeli jest ona, uwaga - nieusprawiedliwiona. O tym decyduje przewodniczący rady bądź właściwej komisji. Życie pokazuje jednak, że praktycznie każda nieobecność radnego czy to z powodu choroby czy też pilnego wyjazdu jest usprawiedliwiana i radny bez najmniejszego uszczerbku otrzymuje sowitą dietę w pełnym wymiarze.

Ten mechanizm nie podoba się radnemu Krzysztofowi Pawłowiczowi, który złożył w tej sprawie skargę do Regionalnej Izby Obrachunkowej w Olsztynie. Pisze w niej, że dieta jest zryczałtowanym zwrotem kosztów poniesionych z tytułu pełnienia funkcji radnego i nie może być traktowana jak wynagrodzenie. Dlatego, jego zdaniem, usprawiedliwić nieobecność radnego można tylko w przypadku, gdy w tym czasie wykonuje on inne obowiązki wynikające z tytułu posiadania mandatu.

Krzysztof Mańkowski, przewodniczący Rady Powiatu, nie zgadza się z uwagami radnego.

- Uchwała, którą podjęliśmy nie została uchylona przez wojewodę - uzasadnia jej legalność.

Czy to jednak przyzwoite, aby płacić radnym dietę za nieobecność na posiedzeniu komisji bądź sesji?

- Sesja jest punktem kulminacyjnym pracy radnego - tłumaczy przewodniczący i dla przykładu informuje, że po rozmowie telefonicznej usprawiedliwił nieobecność na ostatniej sesji dwóm radnym.

Nie przychodzisz - nie masz kasy

Zdziwiona zasadami wypłacania diet w powiecie jest sekretarz Urzędu Miejskiego w Szczytnie Elżbieta Burlińska.

W uchwale samorządu miejskiego nie ma terminu "nieobecność usprawiedliwiona". Za każdą absencję na posiedzeniu rady bądź komisji radnemu automatycznie potrącane jest 20% diety, o ile nieobecność nie jest spowodowana obowiązkami wynikającymi z pracy rady.

- Usprawiedliwianie nieobecności radnego jest mało sensowne, ponieważ dieta to nie wynagrodzenie za pracę, a tylko rekompensata za utracone zarobki - mówi sekretarz miasta. - Obowiązywać więc powinna zasada: nie przychodzisz, obojętnie z jakiego powodu - nie masz pieniędzy.

Andrzej Olszewski

PS.

RIO po otrzymaniu skargi radnego Pawłowicza odesłała ją do rozpatrzenia... przewodniczącemu Rady Powiatu w Szczytnie.

- Zachodzi tu ewidentny przypadek, iż winny dopuszczenia się nieprawidłowości, osądzać będzie się sam. Jest to sytuacja prawnie absurdalna - zauważył w kolejnym piśmie do RIO radny Pawłowicz.

2005.01.05