Pan

Romuald Bielenda

Pasym

Jak co roku otrzymujemy od Pana list z wierszem. Jak co roku oczekuję też, że mnie Pan czymś zaskoczy. Nic z tego. Jest Pan konsekwentny w trzymaniu się swojej poetyki. Czy to dobrze, czy źle - nie wiem. Tegoroczny tryptyk, przyznam, niezbyt mi się podoba. O ile malwy są elementem mazowiecko-mazurskiego pejzażu, o tyle koliby to określenie z gór, z innego regionu, z innego świata; do Pasymia - tak jak niektóre góralskiego typu "dacze" wypoczynkowe - nie pasuje. Nie rozumiem też zupełnie słowa "lewady" Może to przeinaczenie?

Publikujemy fragment tryptyku "Witraże przeżyć"

(mat)

I. "A mnie jest szkoda lata..."

Układam puzzle

na błękicie

zaszłego lata

Jeziora przeżyć

Zdobią

witraże wieczoru

Nagość bytu

skrywa sen

bezczynnej nadziei

Napotykam wałacha

idzie w zaprzęgu

i nic

tylko kloaczy

Pasym, lipiec 2004

2004.08.18