WIERSZ Z PASYMIA
Miło jest otrzymywać prezenty. W tym roku, tak jak w poprzednim Romuald Bielenda, poeta z Kielc, spędzający lato w swoim domku nad jeziorem Kalwa przyniósł do redakcji "Kurka Mazurskiego" wiersz pisany w tym roku. Dziękuję w imieniu "Kurka" i swoim własnym. Wiersz publikujemy poniżej.
PROGNOZY LATA
(tryptyk)
I Podryw lata
Słońce stwierdziło w toni
- jestem piękne Usiadło
na żaglu I pognało na
podryw lata
Pieściło
Zieleń rozpaloną Chłodziło
dzień błękitem Zjechało
na główkę po zjeżdżalni
Suszyło promienie na pomoście
zapuszczając je na źle
odcięty pępek Zmęczone
feromonami zdrzemnęło się
ekumenicznie na koncercie
u ewangelików
II Wypoczywająca bezczynność
Chmury nad Kalwą
jakieś smutne Gonią
galopujące bezrobocie
Nabrzmiałe beztroską
wyschniętej Nadziei
Jutro znów zaciążone
prognozą Poświęcą
zbyt długo
wypoczywającą tu
bezczynność
III Znów
Stoję przed tą samą
zardzewiałą furtką
zacinam w zamku
pordzewiały klucz
klnę
na nienasmarowany
przed wyjazdem zamek
- zawsze o tym pamiętam!?
wchodzę
po schodach mchu
mojego domu
zdrapuję
narośla czasu
Zdejmuję z gwoździa
Wystrzępioną pamięć
ojca
Kładę badyle i świerszcze
pokosem
spod nóg
(Pasym 20-28.07.2003)
Panie Romualdzie, ujął mnie Pan trzecią częścią tryptyku. Jednak obowiązki wobec Czytelników "Kurka Mazurskiego", jak i znajomość z Panem chyba mnie do tego upoważniają, by wypomnieć Panu, że tej miary poeta nie powinien wciskać do wiersza nawet takiej drobiny publicystyki jaką umieścił pan w części drugiej. Także "feromony" trochę mnie rażą "ekumenicznie" (lub nie) w części pierwszej. Stanowczo wolę obraz poetycki z części ostatniej, bo tu poezja brzmi pełnią organowego koncertu. Ale, jak mówią, darowanemu koniowi... Zresztą, może nie mam racji? Wolę jednak ten tryptyk ubiegłoroczny.
Myślę, że tego lata powstanie jeszcze niejeden wiersz. Oczekuję więc na kolejne prezenty.
Marek Teschke
2003.08.27