WYWRÓCONA CYSTERNA
Cysterna z tysiącami litrów paliwa zatarasowała Dąbrowy (gm. Rozogi). Cztery jednostki straży pożarnej usuwały skutki wypadku.
Niemałych komplikacji drogowych przysporzyła kraksa na trasie Rozogi - Myszyniec w miejscowości Dąbrowy. W poniedziałek 19 lipca w późnych godzinach wieczornych kierujący cysterną tuż przed maską samochodu zauważył rowerzystę, kierującego nieoświetlonym pojazdem. Gwałtowne hamowanie miało fatalne skutki. Cysterna wpadła do rowu i przewróciła się na drogę. Z uszkodzonych zaworów zaczęło wyciekać paliwo, a miało co płynąć, bowiem w zbiornikach przewożone było 6 tys. litrów benzyny i 27 tys. litrów oleju opałowego. Zanim zdołano zatamować wyciek, na drogę wypłynęło 200 litrów paliwa.
W akcji usuwania skutków wypadku brały udział cztery jednostki straży pożarnej. Jeszcze we wtorek, następnego dnia, Dąbrowy były nieprzejezdne.
- Cysterna przewróciła się tak nieszczęśliwie, że przycisnęła zawory. Musieliśmy najpierw specjalną "rynienką" spuścić połowę paliwa z cysterny, by potem resztę przepompować - powiedział dowodzący akcją Janusz Zyra z KPP w Szczytnie.
PRZYGNIECIONY TRAKTOREM
Do tragicznego wypadku doszło w Romanach, gmina Szczytno. Trójka mężczyzn jechała na pole: jeden za kierownicą, dwóch - na przyczepie. Podczas zjeżdżania z pagórka traktor przewrócił się i przygniótł kierowcę. Przybyły na miejsce zdarzenia lekarz podjął próbę ratowania kierowcy, ale nie podołał - 51-latek zmarł. Przyczyny wypadku bada prokuratura.
SPRAGNIONY ZŁODZIEJASZEK
Nie tylko wartościowe łupy interesują rabusiów. W nocy z 22 na 23 lipca na ulicy Polskiej w Szczytnie spragniony złodziej zainteresował się stojącą tam przyczepą kempingową, która służy za sklepik oferujący kurczaki z rożna. Mięsiwo go nie interesowało, bo też go tam w nocy nie było. Zerwał osłonę lodówki i zabrał napoje o wartości 150 złotych.
ŁATWY ŁUP
W sobotę 17 lipca, bawiąca w klubie "Cela" mieszkanka Szczytna powiesiła torebkę na krzesełku i udała się na parkiet. Po powrocie zastała torebkę na swoim miejscu, ale stwierdziła w niej pewne ubytki. Zginął telefon komórkowy. Pokrzywdzona oszacowała wartość skradzionego mienia na 600 złotych.
O dwa tysiące złotych zmniejszył natomiast swój stan posiadania wypoczywający na Mazurach mieszkaniec województwa mazowieckiego. Mężczyzna zacumował plastikową łódkę przy brzegu jeziora Kalwa. Nad ranem 21 lipca stwierdził, że łajba została skradziona.
KOSZTOWNE POŻARY
Jak nie paliwo, to aura dokuczyły Dąbrowom w ostatnim tygodniu. W środę 21 lipca od uderzenia pioruna spalił się budynek gospodarczy w tej miejscowości. Straty oszacowano na dwadzieścia tys. złotych.
Poważny pożar, dzień później, wybuchł w Łysej Górze. Doszczętnie, z całym wyposażeniem spłonął drewniany domek letniskowy. Właściciel, mieszkaniec Olsztyna, poniósł niemałą, bo prawie 300-tysięczną stratę. Przyczyna pożaru nie została jeszcze ustalona.
2004.07.28