POWIAŁO...
W związku z burzą, jak przeszła nad Szczytnem i okolicami 21 lipca, straż pożarna odebrała wiele zgłoszeń. Mieszkańcy alarmowali o połamanych konarach i powalonych drzewach. W samym Szczytnie strażacy usuwali drzewa leżące na ulicach Chrobrego, Mrongowiusza i Leyka. Podobne zdarzenia miały miejsce również we wsiach Dybowo, Jurgi i Romany.
Na ulicy Leyka w Szczytnie uszkodzeniu uległo auto seat arosa, na które zwaliło się rosnące obok parkingu drzewo. Zenon Felski, właściciel samochodu, może mówić o szczególnym pechu. Zazwyczaj parkuje bowiem w innym miejscu, a do pozostawienia auta w cieniu namówiła go żona.
- Kiedy zaczęła się wichura, mąż chciał przestawić samochód, ale na szczęście mu nie pozwoliłam. W chwilę później drzewo runęło - relacjonuje Irena Felska. Konary uszkodziły dach, szyby, błotniki i reflektory auta. Nietknięta pozostała natomiast maska. Obecnie rzeczoznawcy dokonują oszacowania strat, niezbędnego do wypłaty pieniędzy z ubezpieczenia.
OFIARY WODY
W minionym tygodniu doszło do pierwszych w tym roku przypadków utonięć na terenie powiatu szczycieńskiego. Pierwsza tragedia miała miejsce na jeziorze Głęboczek. Dwóch mieszkańców gminy Jedwabno wypłynęło na jezioro kajakiem. W pewnej chwili kajak wywrócił się i obydwaj wpadli do wody. 34-letniemu Dariuszowi P. na brzeg pomógł się wydostać przypadkowy świadek zdarzenia. Niestety, drugi z mężczyzn - 24-letni Rafał K. utonął. Przybyłe na miejsce służby ratownicze natychmiast rozpoczęły poszukiwania. Do chwili obecnej nie dały one jednak rezultatu. Dariusz P., który w chwili wypadku miał 2,44 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, trafił do aresztu.
Drugi wypadek zdarzył się na jeziorze Sasek Wielki w miejscowości Kobylocha. Przebywający na urlopie 38-letni mieszkaniec województwa łódzkiego poszedł popływać na materacu. Mężczyzna, który nie umiał pływać, wpadł do wody i utonął. Jego zwłoki wyłowiono wkrótce po wypadku.
W niedzielę, 23 lipca, chłopiec zażywający kąpieli w jeziorze Świętajno w Nartach zauważył pływające w wodzie ciało. Natychmiast zaalarmował przebywające w pobliżu osoby dorosłe, które wyciągnęły na brzeg nieprzytomną kobietę, którą okazała się 67-letnia obywatelka Niemiec. Próby reanimacji nie przyniosły skutku, przybyły na miejsce zdarzenia lekarz stwierdził zgon.
ZALANY OGÓLNIAK
17 lipca strażacy wypompowywali wodę z piwnic Zespołu Szkół nr 3 w Szczytnie. Zalaniu uległy cztery pomieszczenia, w tym szatnia i pracownie komputerowe. Przyczyną zdarzenia była pęknięta rura. Straty oszacowano na 50 tys. złotych.
UCIEKINIERZY NA BANI
W środę 19 lipca około godziny 19.00, policjanci dokonujący w Jesionowcu rutynowej kontroli pojazdu, zauważyli samochód marki opel kadett, którego kierowca na widok radiowozu zaczął uciekać w stronę lasu. W pewnym momencie jadący autem dwaj mężczyźni porzucili pojazd i zaczęli uciekać pieszo. Po krótkim pościgu zostali zatrzymani. Obydwaj byli nietrzeźwi. 30-letni Grzegorz W. miał 1,48 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, a jego kompan Paweł S. 2,36. Ponieważ żaden z nich nie przyznał się do kierowania autem, zostali zatrzymani w areszcie do wyjaśnienia sprawy.
PŁONĄ LASY
W podszczycieńskich lasach utrzymuje się wysokie zagrożenie pożarowe. W ubiegłym tygodniu straż pożarna codziennie wyjeżdżała do pożarów poszycia leśnego. Najwięcej tego typu zdarzeń miało miejsce w gminie Rozogi. Dwukrotnie płonął las w pobliżu Dąbrów i Klonu. Do ugaszenia pożarów niedaleko wsi Klon niezbędne było wykorzystanie samolotów "dromader", które zrzuciły dwie tzw. bomby wodne.
DO GÓRY KOŁAMI
W piątek, 21 lipca, kierująca volkswagenem golfem Magdalena M., mieszkanka Leleszek na odcinku drogi Leleszki-Pasym straciła panowanie nad samochodem. Auto dachowało. Kierująca i trójka jej pasażerów nie odnieśli poważniejszych obrażeń. Prawdopodobną przyczyną wypadku była nadmierna prędkość.
2006.07.26