BRAT ZABIŁ BRATA
W domu przy ulicy Leyka 7 w Szczytnie rozegrał się krwawy dramat. Podczas alkoholowej libacji 48-letni Ryszard R. zabił swojego młodszego o dwa lata brata.
ŻYLI ZGODNIE
Bracia mieszkali razem w jednorodzinnym domu przy ulicy Leyka. Obaj nie pracowali, korzystali z pomocy opieki społecznej i rodziny. Starszy, 48-letni Ryszard R. był po wylewie, miał niedowład ręki. Kilka lat temu rozwiódł się z żoną. Młodszy, Renisław R. nie założył własnej rodziny. Chociaż bracia słynęli z upodobania do alkoholowych trunków, to jednak w okolicy mieli opinię spokojnych i bezkonfliktowych sąsiadów.
- Znam obu od dziecka. Zawsze żyli zgodnie, wszystkim się dzielili. Nie byli dokuczliwi i nie awanturowali się - mówi starsza kobieta mieszkająca w kamienicy naprzeciwko. Potwierdzają to również inni sąsiedzi.
- Reniek chętnie pomagał przy drobnych pracach, był bardzo uczynny. Znajdował dorywcze zajęcia, dorabiał do zasiłku. Problemy materialne nigdy go jednak nie zaprzątały, żył z dnia na dzień. Często pożyczał drobne sumy od sąsiadów - opowiada mężczyzna z domu obok.
POSZŁO O PAPIEROSY
Feralnego dnia w niedzielę 11 września bracia raczyli się alkoholem. Koło południa doszło do awantury.
- Poszło o papierosy, które młodszy brat podbierał starszemu - mówi insp. Sławomir Mierzwa komendant KPP w Szczytnie.
W trakcie kłótni Ryszard ugodził Renisława nożem.
- Pierwszy cios zadał w okolicę podudzia, przecinając bratu tętnicę żylną. Mężczyzna nie zdawał sobie sprawy, jak poważne odniósł obrażenia, był nawet w stanie chodzić - relacjonuje insp. Mierzwa. Drugi cios trafił młodszego brata w rękę. Ranny dopiero po kilku minutach stracił przytomność. Sprawca sam zadzwonił na pogotowie. Powiedział, że brat stracił przytomność. Przybyły na miejsce lekarz podjął próbę reanimacji, ale nie zakończyła się ona powodzeniem. Ryszard R. przyznał się do winy.
- Był mocno pijany, od razu pobrano mu krew. O tym, że dużo wypił świadczy to, że funkcjonariusze mieli z nim utrudniony kontakt - opowiada komendant.
ZBYT BOLESNA SPRAWA
We wtorek Sąd Rejonowy zastosował wobec Ryszarda R. tymczasowy areszt na 3 miesiące. Mężczyźnie grozi dożywocie.
Rodzonym bratem sprawcy i ofiary jest były wiceburmistrz Szczytna z lat 1998-2002. Nie chce rozmawiać o rodzinnej tragedii.
- To zbyt świeża i bolesna sprawa, wolałbym o tym nie mówić - usłyszeliśmy od pana Romualda.
(łuk, wk)
NAPAD W BIAŁY DZIEŃ
Ani bandyci, którzy napadli staruszkę, ani policjanci biorący udział w pościgu nie spodziewali się, że kobieta miała przy sobie tak dużą sumę pieniędzy.
Cenny łup trafił w ręce dwóch bandytów, którzy w niedzielę 11 września nad Jeziorem Domowym Dużym w okolicy ul. Pasymskiej napadli 86-letnią kobietę. Staruszka stawiła napastnikom zdecydowany opór, ale ci zdołali wyrwać jej torebkę. Całe zdarzenie widziała przechodząca kobieta. Przez telefon komórkowy powiadomiła policję.
- Sprecyzowała miejsce zdarzenia i kierunek ucieczki bandytów, podała ich rysopisy oraz dokładnie opisała ubiór - mówi insp. Sławomir Mierzwa. W rejon zajścia skierowano patrol prewencji i dwóch nieumundurowanych funkcjonariuszy. Policjanci skutecznie odcięli drogę ucieczki biegnącym w kierunku Korpel przestępcom.
- W chwili zatrzymania mieli kieszenie powypychane zrabowanymi pieniędzmi - opowiada komendant Mierzwa. Sprawcami okazali się dwaj mieszkańcy Roman - 23-letni Mariusz K. oraz 15-letni Krystian O. Starszy odpowie za rozbój. Grozi mu kara od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Na razie Sąd Rejonowy w Szczytnie zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt. Młodszy przebywa w policyjnej izbie dziecka w Olsztynie. O jego dalszym losie zdecyduje sąd rodzinny.
Napadnięta Jadwiga S., mieszkanka ul. Sikorskiego, ze stłuczonym barkiem trafiła do szpitala. Pytana o to, dlaczego nosiła przy sobie tak dużą sumę pieniędzy odpowiedziała, że obawia się włamania do domu.
Komendant Mierzwa podkreśla, że do szybkiego ujęcia bandytów przyczyniła się postawa świadka.
- Dzięki kobiecie, która do nas zadzwoniła można było właściwie pokierować służbami pościgowymi - mówi. - Za swoją obywatelską postawę otrzyma ona nagrodę pieniężną - dodaje. Komendant wojewódzki postanowił nagrodzić także policjantów, którzy brali udział w zatrzymaniu przestępców: sierż. szt. Jacka Chludzińskiego, sierż. szt. Piotra Idziaka, st. post. Piotra Korczakowskiego i nadkom. Eugeniusza Smachę.
(łuk)
2005.09.14