Rozmiękły grunt po obfitych letnich opadach i niedostateczne zagęszczenie podłoża spowodowały, że spory odcinek ułożonej już ścieżki pieszo-rowerowej w okolicach Kamionka został uszkodzony przez pojazdy transportujące materiał budowlany.
Naszych Czytelników zbulwersował fakt, że ledwie ułożona ścieżka została zniszczona. Na odcinku ok. 200m płytki zostały wgniecione przez samochody i ciężki sprzęt zaangażowany do prac przy tej ścieżce. Wychodzi na to, że wykonawca niszczy pracę, którą sam wcześniej wykonał. - Gdzie jest nadzór, a przede wszystkim kto zapłaci za takie marnotrawstwo sił i środków? – denerwuje się pan Aleksander, który poinformował nas o całej tej sprawie. Zdaniem Urzędu Miejskiego nie ma powodów do obaw o dodatkowe koszty ze strony miasta. - Roboty nie zostały jeszcze odebrane i wszelkie poprawki obciążą tylko konto wykonawcy – uspokaja Krystyna Lis z UM. Dodaje, że całość prac nad dużym jeziorem wykonuje firma „Budbaum” z Białegostoku, oddział w Olsztynie. Jeśli cokolwiek zepsuje, będzie musiała to poprawić za własne pieniądze. Przedstawiciel firmy przyznaje, że istotnie fragmenty ułożonej już nawierzchni ścieżki pieszo-rowerowej pod Kamionkiem zostały wgniecione kołami pojazdów z budowy, ale obecnie wykonywane są tam prace naprawcze. - W tym miejscu jest tak wąsko, że nie można było zbudować dodatkowej drogi transportowej, dlatego sprzęt dostarczający materiał na budowę musiał poruszać się po wykonanej już ścieżce - wyjaśnia Paweł Gryczon, majster budowy. Przyznaje, że rzeczywiście na opisywanym odcinku został popełniony błąd, ale za jego poprzednika. Wówczas wykonano zbyt słabą podsypkę, jak na grunt tak mocno nasączony wodą. To spowodowało, że pojazdy transportowe wgniotły płytki w ziemię. Obecnie są one już zdjęte i wymieniane jest całe podłoże wraz z cementową podsypką.
Marek J. Plitt