Od nowego roku diety sołtysów w gminie Rozogi wzrosły do 102 zł. Mimo to radny Dzierlatka uważa, że są oni niedoceniani i powinni otrzymywać dietę co najmniej taką jak radni, czyli 170 zł.
Do tej pory za udział w posiedzeniu komisji lub rady gminy Rozogi sołtysi otrzymywali 7% najniższego wynagrodzenia. Podczas grudniowej sesji radni zadecydowali o podniesieniu im stawki o 1%. Oznacza to, że teraz otrzymywać będą 102,08 zł.
Propozycja nie wszystkim jednak przypadła do gustu. Radny Mieczysław Dzierlatka uważa, że jest ona niewystarczająca.
- Ta kwota jest śmieszna, sołtysi całą robotę odwalają za wójta i radnych – mówił radny, proponując, aby zrównać ją do stawki, która przysługuje radnym, tj. 170 zł. Zasugerował też zróżnicowanie jej w zależności od wielkości sołectwa. Propozycja Dzierlatki spotkała się jednak z krytyką pozostałych uczestników sesji. Wójt Józef Zapert podkreślał, że za pracę na rzecz mieszkańców sołtysi otrzymują prowizję od pobranych podatków.
- Pan myli pojęcia, albo robi sobie żarty – komentował wójt wniosek Dzierlatki.
Z kolei radny Krzysztof Bałdyga zaproponował Dzierlatce, aby ten podzielił się dietą ze swoim sołtysem.
- Ja się nie podzielę, bo mój sołtys za mnie nie robi – asekurował się radny Bałdyga.
Dzierlatce ta propozycja nie przypadła do gustu. Ostatecznie za jego wnioskiem głosował tylko on sam, ale pięciu radnych wstrzymało się od głosu.
(o)/Fot. archiwum, fotomontaż M.J.Plitt