Być może zimowa aura przyczyniła się do tego, że swój kolejny sparingowy mecz MKS Szczytno rozegrał systemem... hokejowym. Spotkanie z GKS-em Dźwierzuty, toczone na oblodzonym boisku, podzielone zostało na tercje. Liczba zdobytych przez szczytnian bramek kojarzyć się może z kolei z... meczem szczypiornistów.

Duży, 10-stopniowy mróz, miał niewątpliwie wpływ na to, że piłkarze dość żwawo poruszali się po boisku. Zdecydowanie więcej korzyści z biegania po śliskiej płycie przy ul. Śląskiej mieli szczytnianie, którzy w ciągu 120 minut wbili rywalowi zza miedzy aż półtora tuzina bramek. W meczu sparingowym rozegranym tydzień wcześniej graczom MKS-u, występującym w podobnym zestawieniu, sporo problemów sprawiło zdobycie choćby bramki. W ostatnią sobotę podopieczni duetu Justka-Kacak rozprawili się z rywalem niczym Gary Cooper w westernie "W samo południe" (mecz rozpoczął się o... 12.00). Łupem bramkowym podzielili się: Bartosz Droliński - 5, Kamil Dębek, Paweł Pietrzak - po 4, Daniel Kacprzak - 2, Grzegorz Dębski, Maciej Magnuszewski, Robert Ambroziak - po 1. Goście z Dźwierzut odpowiedzieli tylko jednym golem. Po uderzeniu z rzutu wolnego piłka odbiła się od poprzeczki, następnie od głowy Cichego i wpadła do siatki.

(gp)