Rozmowa z ministrem MSWiA Krzysztofem Janikiem.

"KM" - Czy udało się Panu uspokoić nastroje kadry WSPol., zaniepokojonej dalszym losem uczelni?

Policja to rzemiosło

Krzysztof Janik: - Czeka nas duża, poważna dyskusja nad systemem przyjęć do policji, podnoszenia kwalifikacji funkcjonariuszy i każdy ma w tej dyskusji swoje miejsce. Nikt nie zmarnuje tego potencjału, który tu jest: kadrowego, logistycznego czy zaplecza hotelowego. To nadal będzie wiodąca placówka szkoleniowa. Natomiast nie będziemy tu kształcić magistrów policji, tylko ludzi na studiach podyplomowych: magistrów chemii, biologii, prawa czy psychologii. Będziemy ludzi już wykształconych uczyć rzemiosła policyjnego, bo policja to nie nauka lecz właśnie rzemiosło.

"KM" - Policjanci boją się, że stracą pracę. Bardzo się zmniejszy zatrudnienie?

Krzysztof Janik: - Na stołówce się zmniejszy. Będzie o jedną podkuchenną mniej. Nie zatrudnimy także ratowników na basenie, bo będziemy przyjmowali tylko tych, co umieją pływać.

"KM": - Mówi się, że Szczytno straci prestiż kosztem Legionowa. Czy mógłby Pan rozwiać te wątpliwości.

Krzysztof Janik: - Mamy teraz pięć szkół policyjnych, cztery strażackie, trzy - straży granicznej. Będziemy to wszystko łączyć. Powstanie normalna sieć ośrodków kształcenia resortu spraw wewnętrznych. Zapewniam, że dla wszystkich tych szkół znajdzie się masa roboty. Będziemy np. chcieli ściągnąć i przeszkolić w Szczytnie wójtów, burmistrzów i prezydentów, czyli 2,5 tysiąca ludzi. To jest pół roku roboty dla szczycieńskiej szkoły. Spokojnie więc, niech nikt się nie boi.

Rozmawiał:

Andrzej Olszewski

2003.01.22