Pracownica Powiatowego Urzędu Pracy w Szczytnie Marta Urbańska pod koniec wymarzonych wakacji w Turcji doznała udaru i trafiła do tureckiego szpitala, gdzie lekarze stoczyli dramatyczną walkę o jej życie. Nie wiadomo, ile jeszcze czasu kobieta będzie musiała tam pozostać, a koszty leczenia już przekroczyły kwotę ubezpieczenia. Rodzina chce sprowadzić panią Martę do Polski, ale na to potrzeba ponad 200 tys. złotych. Bliscy, w tym brat, radny miejski Arkadiusz Myślak apelują o pomoc.
Marta Urbańska to pracownica Powiatowego Urzędu Pracy w Szczytnie. Na co dzień zajmowała pomocą przedsiębiorcom w pozyskiwaniu środków. W tym roku, po pięciu latach odkładania oszczędności, udało się jej wraz z rodziną polecieć na wymarzone wakacje do Turcji. Niestety, pod koniec pobytu wydarzyła się tragedia. Pani Marta zaczęła odczuwać silne bóle głowy. Jak się okazało, była to zapowiedź udaru. Kobieta trafiła do szpitala wskazanego przez ubezpieczyciela. Tam lekarze stwierdzili, że pacjentka cierpi na inne choroby towarzyszące, o których wcześniej nie wiedziała. Podawane leki początkowo zaczęły jej pomagać, ale po pewnym czasie nastąpiło pogorszenie. U pani Marty wystąpiło krwawienie do mózgu. Potrzebna była pilna operacja ratująca życie. Po zabiegu kobieta nadal przebywa w tureckim szpitalu. Lekarze powoli wybudzają ją ze śpiączki i monitorują stan mózgu. Na rodzinę spadł jednak dodatkowy cios. Firma ubezpieczeniowa poinformowała, że koszty leczenia już i tak są wyższe niż kwota ubezpieczenia. Bliscy pani Marty nie wiedzą, jak długo jeszcze będzie musiała przebywać w szpitalu, zanim będzie gotowa do transportu do Polski. Kwota przewozu to nawet 50 tys. euro. Stąd apel o pomoc i wpłaty na zorganizowaną na portalu siepomaga zbiórkę. O wsparcie podczas wtorkowej sesji Rady Miejskiej prosił jej brat, radny Arkadiusz Myślak. - Siostra jest pod respiratorem, jej stan jest ciężki, ale walczy – mówił.
Aby pomóc rodzinie zebrać środki na transport pani Marty do Polski, należy wejść na stronę https://www.siepomaga.pl/marta-urbanska
(ew)