Mocno narozrabiał 34-latek, który w piątkową noc próbował uciec chevroletem przed policyjnym pościgiem. Jego szarża zakończyła się na przydrożnym drzewie.
W piątkową noc 10 marca policjanci patrolujący ulice Szczytna zauważyli, że kierowca osobowego chevroleta matiza, nie zważając na znak „zakazu wyjazdu”, wyjeżdża z ul. Wyspiańskiego w ul. 1 Maja. Funkcjonariusze podjęli wobec mężczyzny interwencję. Włączając sygnały świetlne dali mu znać, aby zatrzymał pojazd do kontroli drogowej. Kierowca nie zatrzymał auta, a wręcz przeciwnie – zaczął uciekać przed radiowozem. Pościg nie trwał długo, bo w pewnym momencie sprawca najprawdopodobniej stracił panowanie nad pojazdem, zjechał z drogi i na ul. Wielbarskiej uderzył w drzewo. 34-latek miał wiele szczęścia, bo nic mu się nie stało. Zdołał nawet wybiec z auta i próbował ucieczki, tym razem pieszo. Policjanci byli jednak szybsi. Pirat drogowy trafił do celi. Jak się okazało, złamanie zakazu wyjazdu nie było jedynym powodem, dla którego 34-letni szczytnianin obawiał się konfrontacji ze stróżami prawa. Po sprawdzeniu jego stanu trzeźwości wyszło na jaw, że w organizmie miał około półtora promila alkoholu. Ponadto obowiązywał go aktualny zakaz sądowy prowadzenia pojazdów. Niebawem 34-latek odpowie za swoje zachowanie przed sądem.