Obywatelski ruch na rzecz zmiany ordynacji wyborczej do Sejmu RP zatacza coraz szersze kręgi. Trwa akcja powoływania lokalnych komitetów, postulujących utworzenie jednomandatowych okręgów wyborczych. W poniedziałek 14 czerwca jeden z nich powstał w Szczytnie.

Poseł z każdego powiatu

Lekarstwo na kryzys państwa

Głęboki kryzys polityczny, z jakim mamy do czynienia w Polsce już od dłuższego czasu, spowodował znaczący spadek zaufania do instytucji politycznych i polityków grożąc nieuchronnym kryzysem całego państwa.

Coraz powszechniej słychać opinię, że dobrym sposobem na odwrócenie tej tendencji byłaby zmiana ordynacji wyborczej z proporcjonalnej na większościową i ustanowienie jednomandatowych okręgów wyborczych (w skrócie: JOW).

W marcu tego roku we Włocławku powstał Krajowy Komitet Referendalny na rzecz JOW w wyborach do Sejmu RP. W jego 200-osobowym składzie znalazło się 72 prezydentów, burmistrzów i wójtów. W tym gronie znalazł się też burmistrz Szczytna Paweł Bielinowicz.

- Jest to inicjatywa obywatelsko-samorządowa, grupująca nie tylko osoby związane z polityką, ale także naukowców, lekarzy czy młodzież akademicką - mówi Paweł Bielinowicz, koordynator ruchu na rzecz JOW w województwie warmińsko-mazurskim.

Inicjatorzy powołania Komitetu Referendalnego zawiedzeni są dorobkiem polskiego parlamentaryzmu. Kolejne rządy są niestabilne, podobnie jak i tworzące je koalicje, a na porządku dziennym jest porzucanie przez posłów ugrupowań, z poparciem których uzyskali mandat. Polska demokracja jest chora i nic dziwnego, że wyborcy wyrażają coraz mniejsze zainteresowanie udziałem w wyborach czy to parlamentarnych, samorządowych czy jak ostatnio - europejskich.

Uzdrowić tę sytuację mogłyby jednomandatowe okręgi wyborcze - uważają inicjatorzy ich powołania.

- Ta nowa ordynacja złamałaby aktualny system polityczny utrwalony przez ostatnie 12 lat - uważa burmistrz Bielinowicz. - Partie nie udzielałyby już miejsc na listach według swego uznania tylko zajęły się poszukiwaniem osób cieszacych się powszechnym uznaniem wsród wyborców w lokalnych środowiskach.

To powodowałoby, jego zdaniem, eliminację kandydatów o skrajnych poglądach, typu Lepper. Umocniłaby się przy tym demokracja lokalna na poziomie powiatu, bo każdy miałby swego przedstawiciela w sejmie. Wykluczone byłyby sytuacje, w których tzw. lokomotywy wyborcze typu prof. Iwiński wciągałyby ze sobą do parlamentu osoby niecieszące się powszechnym uznaniem społecznym, ale za to mające względy w swoim aparacie partyjnym.

- Zmiana ordynacji wyborczej nie wyleczy wszystkich dolegliwości, z którymi mamy do czynienia, ale na pewno jest to jeden z elementów, który trzeba zmienić w ustroju III RP - podkreśla burmistrz.

Niebezpieczny system

Co do tego, że obowiazująca ordynacja wyborcza jest zła nie ma żadnych wątpliwości Arkadiusz Niewiński, przewodniczący Rady Organizacji Pozarządowych Powiatu Szczycieńskiego. Proponowane zmiany uważa jednak za zbyt daleko idące.

- Przykłady z naszego i sąsiednich samorządów dowodzą, że część elektoratu można ogłupić bądź kupić. Taka sama sytuacja może się więc powtórzyć przy wyborach parlamentarnych - przewiduje Niewiński. Innym niebezpieczeństwem może być to, że niezależni parlamentarzyści, których może być większość, nie będą chcieli ze sobą współdziałać, a jeżeli już, to każdy będzie próbował upiec własną pieczeń, zacznie się targowisko o stanowiska.

Przewodniczący Niewiński w takiej sytuacji optowałby za systemem mieszanym czyli połowa posłów wchodziłaby z JOW, a połowa z list partyjnych. Przyznaje jednak, że okręgi jednomandatowe to szansa wyborcza dla organizacji pozarządowych.

- W okręgu wyborczym tworzonym przez 2-3 powiaty trudno już byłoby kupić głosy wyborców - twierdzi Niewiński. - Trzeba wprowadzić zmiany, ale bezpiecznie.

- Na co czekać? - odpowiada Bielinowicz. - Trzeba patrzeć, co się w świecie dzieje. Jednomandatowe okręgi wyborcze obowiązują w 60 krajach w tym Anglii, USA, Francji, Australii i Japonii.

- To są stare demokracje - replikuje Niewiński. - Biorąc pod uwagę poziom wykształcenia naszego elektoratu i świadomości społecznej, system jednomandatowy byłby w Polsce niebezpieczny.

(olan)

ZASADY OBOWIĄZUJĄCE PRZY JOW

- Polska podzielona na 460 JOW, każdy okręg liczy ok. 62 tysiące wyborców

- z każdego okręgu wybrać można tylko jednego posła

- wybory tylko w jednej turze: wygrywa ten, kto uzyskał najwięcej głosów

ZALETY ORDYNACJI WYBORCZEJ PRZY JOW (zdaniem jej zwolenników)

- jest jasna czytelna, zrozumiała dla wyborców

- wiąże posłów z wyborcami z okręgów, wymusza odpowiedzialność

- zmienia strukturę partii politycznych, które przestają być scentralizowanymi, biurokratycznymi aparatami, a stają się partiami obywatelskimi

- zapewnia stabilną scenę polityczną

- daje poczucie wyborcom, że ich głosy naprawdę się liczą

2004.06.16