Zew krwi
Tam gdzie jest kasa, są i dylematy.
Przeciw Skarbnikowi zwrócono armaty,
Ale niby bez złości, całkiem bez powodu,
Bo lepszy od niego może być ktoś młody.
Tak więc po głosowaniu pokazano drzwi,
Bo świeżej podobno potrzeba jest krwi.
I w miejsce fachowca, ponoć, jakich mało,
Powołano nagle piękne, nowe ciało,
Lecz jakie to posunięcie nam wyda owoce,
Kiedy je czekają nieprzespane noce,
Bo często się zdarza, że świeża krew sprawia,
Że wkrótce po wyborze ktoś szyi nadstawia.
Daniel Filipowicz