MKS Szczytno - Tęcza Biskupiec 4:2 (2:1)
MKS: Bukowiecki, A. Magnuszewski, Kwiatkowski, Lisiewicz, Miłek, Ostrowski, Mastyna, Klimek (46. Hausman), Kwiecień, Dębek (90. Opalach), Suchecki (59. Nasiadka).
0:1– (28.), 1:1 - Michał Suchecki (34.), 2:1, 3:1 – Kamil Dębek (40.-k., 49.), 3:2 – (52.-k.), 4:2 – Maciej Nasiadka (63.)
Podopieczni trenera Tadeusza Sosnowskiego pobili swój rozgrywkowy rekord, odsyłając rywala z Biskupca z bagażem czterech bramek. Inna sprawa, że goli tak dla jednej, jak i drugiej drużyny mogło być znacznie więcej. Zwłaszcza po zmianie stron wiele akcji obu zespołów pachniało bramką. Przyczyniły się do tego dość niefrasobliwa momentami postawa formacji obronnych i pozostawianie prawie pustej środkowej strefy boiska.
Zaczęło się od fatalnej interwencji Bukowieckiego, który nie opanował zmierzającego w środek bramki strzału z rzutu wolnego z 30 m. Kilka minut później powinno być 0:2, ale zrobiło się 1:1. Szczytnianie błyskawicznie odpowiedzieli na zmarnowaną przez gości sytuację: dalekie prostopadłe podanie na gola zamienił Suchecki. Jeszcze przed przerwą Dębek wykorzystał karny podyktowany za faul na Ostrowskim. Gdy po zmianie stron szczycieński napastnik ładną „główką” (dośrodkowanie z rogu Kwietnia) strzelił trzeciego gola, wydawało się, że szczytnianom nic już nie grozi. W tym momencie inicjatywę przejęli jednak piłkarze Tęczy, którzy wkrótce zdobyli bramkę kontaktową. „Współautorem” był Dębek, który choć miał piłkę przy nodze, sprokurował „jedenastkę”. Napór Tęczy zelżał, a w 62. min ładną zespołową akcję skutecznie zamknął Nasiadka. Widzowie oglądali jeszcze strzał gości w słupek i parę zmarnowanych przez szczytnian sytuacji (m.in. okazje Hausmana i Kwietnia) – limit goli został jednak wyczerpany.
Błękitni Pasym - Polonia Pasłęk 8:1 (5:1)
Błękitni: Przemysław Brzozowski, A. Naczas, Magnuszewski, Kruk, Ziętak, S. Łukaszewski (55. Łączyński), Foruś (64. Patryk Brzozowski), G. Naczas, Gregorczyk, Gołębiewski, M. Łukaszewski (78. Nosowicz)
1:0 – Marcin Łukaszewski (10.), 2:0 – Grzegorz Naczas (13.), 3:0 - Marcin Łukaszewski (30.), 4:0– Marcin Gołębiewski (32.), 4:1 – Maciej Magnuszewski (40.-samob.), 5:1 – Arkadiusz Foruś (45.), 6:1, 7:1 – Marcin Łukaszewski (70., 75.), 8:1 – Patryk Brzozowski (80.)
Pasymianie przerwali swoją najgorszą w bieżących rozgrywkach serię i przypomnieli, że należą do najskuteczniejszych drużyn ligi. Ofiarą owej poprawy pamięci padła nieźle skądinąd spisująca się wiosną Polonia – zespół z Pasłęka doznał najwyższej porażki w historii swoich IV-ligowych występów. Sobotnie spotkanie miało niecodzienny przebieg. Minęło nieco ponad 20 minut gry i przy stanie 2:0... sędzia przerwał mecz. Powodem była przechodząca nad Pasymiem ulewa połączona z wyładowaniami atmosferycznymi. Czterdzieści minut przerwy w bieganiu nie ostudziło zapału Błękitnych, którzy „z rozpędu” trafili nawet do własnej bramki. W drugiej połowie pasymianie po raz kolejny w tej rundzie musieli grać w dziesiątkę – sędzia za dwie żółte kartki usunął z boiska G. Naczasa. Mimo tej niedogodności podopieczni Michała Żuka zaliczali kolejne trafienia.
- Zawiodła taktyka – ocenia honorowy prezes Polonii Bogdan Korzeniowski. - Należało zagrać obronnie. Wiadomo było, że oni strzelają bramki. Pasłęczanin z uznaniem wypowiada się o grze najlepszego pasymskiego strzelca, który upodobał sobie zdobywanie czterech bramek. - Ten Łukaszewski jest niesamowity. U nas na obronie nie grają przecież nowicjusze, a on wygrywał wszystkie pojedynki jeden na jednego.
Rominta Gołdap – Płomień Ełk 0:1, Motor Lubawa – Zamek Kurzętnik 1:0, Zatoka Braniewo – Olimpia 2004 Elbląg 1:0, Start Nidzica – Tęcza Miłomłyn 2:1, Mazur Ełk – MKS Korsze 3:3, GKS Wikielec – Sokół Ostróda 1:2, Granica Kętrzyn – Mamry Giżycko 1:1.
Mecz zaległy: Rominta Gołdap – Mazur Ełk 0:4.
Klasa okręgowa - 26. kolejka
Omulew Wielbark - Leśnik Nowe Ramuki 1:0 (0:0)
1:0 – Krzysztof Bugaj (90.)
Omulew: Przybysz, Łazicki, Malinowski, Bugaj, Cieślik, J. Wilga (75. Filochowski), Elsner, M. Wilga, Sitarski (48. Berk), Remiszewski, Ponikiewski (80. Kozłowski).
Spotkanie przez niemal 90 minut rozgrywano w strugach deszczu, co z pewnością nie ułatwiało zadania piłkarzom obu drużyn. Sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo, a piłka krążyła głównie między zawodnikami w środkowej strefie boiska.
Futbolówka znalazła jednak drogę do siatki w przedostatniej akcji meczu. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Kozłowski, głową w poprzeczkę uderzył Malinowski, a futbolówkę z pół metra do bramki wepchnął Bugaj. Chwilę później rzut karny próbował z drugiej strony boiska wymusić Włodkowski, były gracz Zrywu Jedwabno. Jego kolega z zespołu, zbyt zaciekle protestujący przeciwko decyzji sędziego, ujrzał czerwony kartonik i goście kończyli w dziesięciu.
- To był typowy mecz na remis – podsumowuje trener Omulwi Mariusz Korczakowski. - Szczęście uśmiechnęło się jednak do nas.
Pisa Barczewo – Orlęta Reszel 3:0, Fortuna Wygryny – Łyna Sępopol 0:2, Znicz Biała Piska – Cresovia Górowo Iławeckie 7:0, Warmia Olsztyn – DKS Dobre Miasto 1:1, Mazur Pisz – Polonia Lidzbark Warmiński 1:3, LZS Lubomino-Wilczkowo – Victoria Bartoszyce 3:4, OKS II Stomilowcy Olsztyn – Granica Bezledy 4:1
Klasa B - 19. kolejka
WKS Dąbrówka Wielka - Wałpusza 07 Jesionowiec 5:0 (3:0)
Wałpusza 07: Niedźwiecki, Szczepański (82. Turek), K. Pliszka, I. Lis (46. R. Pliszka), Bambot, Gałaj, Zapadka, B. Gut (83. J. Gut), Szumowski (46. Maluchnik), Sygnowski, Młynarski.
Zespół z Jesionowca wciąż nie może powiększyć swego dorobku punktowego. W pojedynku przeciwko faworyzowanej drużynie z Dąbrówki okazji strzeleckich wypracował całkiem dużo, ale piłka albo nieznacznie mijała bramkę, albo padała łupem golkipera miejscowych, albo – jak w po rozegraniu rzutu wolnego pośredniego – trafiła w słupek. Zamiast z punktem czy choćby honorowym wynikiem Wałpusza wróciła z pokaźnym bagażem bramek.
Mewa Prejłowo- Zryw Jedwabno 2:2 (0:1)
Bramki dla Zrywu: Artur Dymek (38.), Paweł Włodkowski (88.)
Zryw: Zapadka, Sznajder, M. Foruś, S. Foruś (65. Trzciński), Pławski, Młotkowski, Kuchna, A. Kawiecki, Żmijewski (46. Włodkowski), Bollin (84. Ł. Kawiecki), Dymek.
Piłkarze Zrywu męczyli się z Mewą jesienią, jeszcze trudniej było w minioną niedzielę. - Kiepsko graliśmy – orzekł kierownik drużyny Andrzej Obrębski. - Co tu zwalać na boisko, że krótkie i wąskie. Niewiele brakowało, a doszłoby do sensacji, bo w 84. min gospodarze strzelili bramkę na 2:1. Na szczęście w samej końcówce Włodkowski znalazł lukę w murze i wyrównał uderzeniem z rzutu wolnego. Wcześniej, bo w 80. min, Młotkowski nie wykorzystał „jedenastki”.
Mazur Świętajno – Kormoran Lutry 1:5 (0:4)
Bramka dla Mazura: Artur Paradowski (55.)
Mazur: Radkowski, Paradowski, Witkowski, Zembrzuski, M. Tański, P. Kozicki, Tatyrata, Zbirowski, Walas, Mikołajczyk, Piekarski.
Mazur nie jest już tą drużyną z pierwszej części rundy wiosennej. Po klęsce w Jedwabnie gracze ze Świętajna polegli na własnym boisku, przegrywając z zajmującym niższe miejsce w tabeli Kormoranem. Miejscowi szybko stracili gola, a później było tylko gorzej.
KS Łęgajny – Warmianka Bęsia 3:0, Błękitni Stary Olsztyn – Niedźwiedź Ramsowo 2:3 (1:1). Pauzował KS Różnowo.
KLASA OKRĘGOWA - 17. kolejka
JUNIORZY
MKS Szczytno pauzował.
JUNIORZY MŁODSI
Błękitni Pasym - MKS Szczytno 0:5 (0:1); br.: Arkadiusz Wnuk (40.), Daniel Szewczak (62., 71.), Konrad Krawiec (69.), Nikodem Woźniak (74.)
Omulew Wielbark – Pisa Barczewo 0:9 (0:6)
Reda Szczytno – Olimpia Olsztynek 2:1 (2:0); br.: Maciej Dudziec (8.), Przemysław Augustyniak (22.)
MŁODZICY
Mrągowia Mrągowo -Błękitni Pasym 4:0 (2:0)
Cegielnie Olsztyńskie Unieszewo – Reda Szczytno 6:9 (1:3); br.: Oskar Hardziej (20., 42., 48., 60.), Piotr Rojewski (26.), Jędrzej Rydzewski (32., 52., 62., 64.)
MKS Szczytno – Pisa Barczewo – zespół gości nie dojechał na mecz.
TRAMPKARZE
GKS Stawiguda - Reda Szczytno 8:0 (4:0)
Leśnik Nowe Ramuki – Omulew Wielbark 1:5 (1:1); br.: Kamil Andrzejczyk (29.), Radosław Kwiatkowski (33.), Filip Gut (34., 52., 54.)
Mrągowia Mrągowo – Błękitni Pasym 10:0 (4:0)
MKS Szczytno – Pisa Barczewo – zespół gości nie dojechał na mecz.
Informacje piłkarskie opracowali: (gp), (dob)