Wciąż nie udało się ustalić, kto jest sprawcą śmiertelnego potrącenia 46-letniego mężczyzny w Dąbrowach. Z relacji świadków wynika, że był nim najprawdopodobniej kierowca ciemnego audi na angielskich numerach, ale funkcjonariusze szukają także kierującego tirem, który w chwili tragedii zatrzymał się w pobliżu.

Potrącił, nie pomógł i uciekł
Do wypadku doszło przy wylocie z Dąbrów na Myszyniec

Choć od tragicznego wypadku w Dąbrowach minął już tydzień, jego okoliczności wciąż są niejasne. W tej sprawie wiadomo jedynie, że w środę 3 października około godz. 20.00, przy wylocie na Myszyniec, został potrącony 46-letni mieszkaniec Dąbrów. Sprawca uciekł, nie udzielając mu pomocy. Kiedy na miejsce dotarły służby ratunkowe, podjęto reanimację mężczyzny, jednak bez skutku. Lekarz stwierdził zgon 46-latka. Zmarły był rolnikiem, osierocił troje dzieci.

Policja od razu rozpoczęła poszukiwania sprawcy wypadku. Z początkowych relacji świadków wynikało, że był nim najprawdopodobniej kierowca ciemnego audi A6 na angielskich numerach rejestracyjnych. Jednak pierwsze zgłoszenie, które dotarło do służb ratowniczych mówiło o tym, że mężczyznę potrącił tir. Miał on stać na miejscu zdarzenia tuż po wypadku. - Jego kierowca to dla nas kluczowy świadek – mówi kom. Aneta Choroszewska – Bobińska z Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie, apelując do wszystkich, którzy mają jakiekolwiek informacje na temat wypadku o kontakt z najbliższą jednostką policji. Sprawcy, który potrącił mężczyznę, nie udzielił mu pomocy i zbiegł z miejsca zdarzenia, grozi do 12 lat pozbawienia wolności.

(ew)