Od zawsze był prawdziwym domem spotkań z kulturą. Wiadomo, że teraz mamy Miejski Dom Kultury, ale kiedyś chodziliśmy do „PeDeKu”. Budynek skrywał magię, tajemniczość i ogrom fantastycznych kulturalnych wydarzeń. Po raz pierwszy na widownię trafiłam w szkole podstawowej na grany specjalnie dla uczniów spektakl teatralny. Oczywiście pamiętam tylko tyle, że zgubiłam rękawiczki i mama w domu skwitowała: „oj, ty Koziołku Matołku...”.
Czyli być może Teatr Lalek z Olsztyna przyjechał z takim widowiskiem. Dlatego też gdy trafiłam do PDK-u na kolejne przedstawienie, to nie zdejmowałam ani rękawiczek, ani też kurtki. Z otwartą buzią chłonęłam magię. Niestety zgrzałam się i choć nic tym razem nie zgubiłam, to się rozchorowałam. Na sali gorąco, ja opatulona w kurtkę, na głowie czapka, na szyi szalik i jeszcze te rękawiczki. Dziś wiem, że problem rękawiczek był prozaiczny, kładłam je na kolanach, a gdy wstawałam leciały gdzieś pod krzesełko i tyle. Jednak co przeżyłam jako mały widz, to moje.
Do tych szkolnych wizyt w Domu Kultury muszę dodać jeszcze zakładowe spotkania z Mikołajem. Bowiem większość zakładów pracy tam organizowało niezapomniane choinki. W kolekcji zbieracza posiadam pierwszy nietypowy bilet, a że koncert był wyjątkowy, stąd zostawiłam sobie na pamiątkę. Dokładnie 11 marca 1978 r. o godz. 18.00 uczestniczyłam w koncercie z okazji Dnia Kobiet. Zaproszenie ktoś wypisał ręcznie i już wtedy posłużono się nazwą: Szczycieński Dom Kultury. Posiadam całą kolekcję różnego rodzaju zaproszeń, biletów i wejściówek, ale właśnie ten prosty kartonik zamyka w sobie magię ówczesnego dnia spędzonego na widowni, a przeznaczonego na dającą radość kulturę.
W Powiatowym Domu Kultury w latach siedemdziesiątych zorganizowano Walne Zgromadzenie Przedstawicieli „Społem” WPSS. Było to historyczne wydarzenie, bowiem zarówno budynek, jak i jego wnętrze odpowiednio ozdobiono i przystrojono wzniosłymi hasłami. Stół Prezydium Rady ustawiono na scenie, zastawiając butelkami oranżady i syfonami z wodą sodową oraz bukietami kwiatów i lśniącymi literatkami. Zapewne obrady były owocne, a hasło: „Wysoka dyscyplina i wydajność pracy są podstawą podnoszenia jakości usług handlowych” satysfakcjonujące, bowiem przed Powiatowym Domem Kultury w Szczytnie do wspólnej fotki stanęła niezliczona rzesza propagatorów ruchu spółdzielczego. Dostojnym spółdzielcom splendoru dodawały pięknie przebrane dziewczynki oraz trzyosobowy zespół w ludowych strojach. Patrząc na roześmiane, zatrzymane w kadrze twarze niestety nie umiem odpowiedzieć jak potoczył się los pozujących do zdjęć dziewczynek. Może zostały aktorkami, pisarkami... Myślę, że chętnie poznamy ich dzieje. Może się rozpoznają i o sobie opowiedzą.
Gdy widzę nasz Miejski Dom Kultury, to moje serce skacze do góry. Każde kulturalne spotkanie w wiele wspomnień się wpisało, z radością tam idziemy, bo ciągle nam mało.
Grażyna Saj-Klocek