W sobotę 12 października o godzinie 2.42 do straży wpłynęło zgłoszenie o pożarze wózka dziecięcego na klatce schodowej bloku przy ul. Polskiej w Szczytnie.
Po dotarciu na miejsce ratownicy stwierdzili, że drzwi do klatki są zamknięte. Dlatego, aby dostać się do środka, musieli wyłamać zamek. Wewnątrz panowało bardzo duże zadymienie. Po ugaszeniu znajdującego się na parterze wózka strażacy oddymili pomieszczenie, a następnie dokonali pomiaru tlenku węgla w mieszkaniach. W dwóch z nich stwierdzili występowanie tej szkodliwej substancji. W pierwszym lokalu przebywali 32-letni mężczyzna i 30-letnia kobieta. Oboje zostali ewakuowani na zewnątrz, ale nie wykazywali oznak zatrucia. W drugim z mieszkań, w którym stwierdzono obecność czadu, znajdowała się 30-latka, która w okolicach twarzy, ust i nosa miała ślady sadzy. Pierwszej pomocy udzielili jej strażacy. - Wezwany do kobiety zespół ratownictwa medycznego uznał wezwanie za bezzasadne i odjechał – mówi kpt. Paweł Kozłowski z KP PSP w Szczytnie.
W wyniku pożaru spaleniu uległ wózek wart ok. 1 tys. zł, a zniszczenia powstałe na klatce schodowej oszacowano wstępnie na ok. 4 tys. złotych.
To już nie pierwsze takie zdarzenie na terenie Szczytna w ciągu ostatnich miesięcy. Latem, podczas jednej nocy, doszło do dwóch podpaleń dziecięcych wózków na klatkach schodowych bloków przy ul. Solidarności i Lipperta.
(ew)