W nocy z 13 na 14 sierpnia w Siódmaku spłonęła stodoła. Pożar spowodował duże straty – w ogniu zginęła krowa z cielakiem, spalił się ciągnik oraz maszyny rolnicze i narzędzia. Straż pożarną wezwano dopiero nad ranem, kiedy nie było już czego ratować.
We wtorek 14 sierpnia około godziny 8.00 strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze stodoły w Siódmaku. - Po przybyciu zastali już tylko dopalający się budynek – informuje kpt. Łukasz Wróblewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szczytnie. Dodaje, że na miejscu był właściciel, który tłumaczył, że wcześniej nie zauważył pożaru. Strażakom nie pozostało nic innego, jak dogasić tlące się zgliszcza, a także schłodzić kanister z gazem. W akcji brały udział dwa zastępy ze szczycieńskiej komendy. Żywioł spowodował bardzo duże straty. Spaliła się krowa wraz z cielakiem, ciągnik Zetor wraz z wyposażeniem, prasa New Holland, narzędzia, elektronarzędzia, parnik i śrutownik. Łącznie straty spowodowane pożarem oszacowano wstępnie na ok. 400 tys. złotych. Na razie nie wiadomo, co było jego przyczyną.
(ew)