Marcin Łukaszewski nie jest już piłkarzem Błękitnych Pasym. Jeśli dobrze przepracuje okres zimowy i odpowiednio wkomponuje się w nowy zespół, na wiosnę będzie strzelał bramki dla obecnego wicelidera III ligi - OKS-u 1945 Olsztyn. W grudniu podpisał kontrakt dotyczący przejścia do tego klubu.
Transfer Łukaszewskiego do zespołu z wyższej ligi był tak naprawdę kwestią czasu. Chyba trudno nie zauważyć piłkarza, który kilkakrotnie zostaje królem strzelców w ligowych rozgrywkach. Na kilka dni przed Bożym Narodzeniem klamka zapadła. Marcin Łukaszewski podpisał kontrakt z OKS-em Olsztyn, najlepszym obecnie zespołem naszego województwa, ubiegającym się o awans do nowej I ligi. Po rundzie jesiennej olsztynianie zajmują drugie miejsce w tabeli.
- Namawiałem go już dwa razy: rok i dwa lata temu Do trzech razy sztuka - powiedział „Kurkowi” trener OKS-u Andrzej Nakielski, który notabene niedawno sam przedłużył swój kontrakt.
Jak odejście czołowego snajpera przyjęto w Pasymiu?
- Pozazdrościł Tomkowi Zahorskiemu, którego tata był trenerem Marcina w Pisie Barczewo (wychowankiem tego klubu jest obecny reprezentant kraju - przyp. red.) - żartuje wiceprezes Błękitnych Dariusz Lipka. - Przechodził do Pisy akurat wtedy, gdy Zahorski zaczynał grać w OKS-ie. Na jaką sumę opiewa kontrakt, wiceprezes Lipka zdradzić nie chce, zasłaniając się tajemnicą.
Dla OKS-u Marcin Łukaszewski będzie być może wzmocnieniem, jego odejście z Pasymia osłabia niewątpliwie klub walczący o awans do IV ligi. Aż 40% zdobytych jesienią bramek to jego zasługa.
- Nie jest to koniec świata. Taka kolej rzeczy - mówi wiceprezes Błękitnych. - Trzeba będzie zmodyfikować system grania, który dotychczas był podporządkowany Marcinowi - przyznaje. - Jestem jednak dobrej myśli.
Jak twierdzi Dariusz Lipka, następca Marcina Łukaszewskiego będzie szukany na własnym podwórku. W klubie z miasteczka nad Kalwą szykują się ponadto wzmocnienia. Zawodnikiem tej drużyny został już 17-letni Kamil Prusik z juniorskiego zespołu OKS-u Olsztyn.
Zdaniem trenera Nakielskiego starszy (24-letni) z braci Łukaszewskich do drużyny grającej w wyższej klasie po prostu przejść musiał.
- To dla niego był ostatni gwizdek - uważa olsztyński szkoleniowiec. Czy Marcin Łukaszewski realnie wzmocni siłę napadu OKS-u czy będzie tylko grzał ławę? Rywalizacja o miejsce w podstawowym składzie będzie tu niewątpliwie ostrzejsza niż w Pasymiu.
- Jest on niewiadomą - przyznaje trener Nakielski. - Warto było jednak spróbować. Ma smykałkę do strzelania bramek, jest skoczny, szybki, ma dobre uderzenie - chwali nowy nabytek szkoleniowiec OKS-u.
(gp)/Fot. archiwum