Zadumałem się nad promocją miasta Szczytno. Niewątpliwie Jurand ze Spychowa, a następnie Krzysztof Klenczon, to postacie najważniejsze dla legendy miasta. I nic to, że pierwsza z nich jest tworem literackiej wyobraźni. Ale za to czyjej! O ile autentyczna sława Krzysztofa Klenczona przyciąga do Szczytna dość ograniczoną - a co gorsza powoli wymierającą - grupę wielbicieli muzyki lat sześćdziesiątych, o tyle fikcja literacka stworzona przez Henryka Sienkiewicza wydaje się mieć wymiar ponadczasowy. Turyści odwiedzający szczycieńskie muzeum prawie zawsze pytają o Spychowo i ślady jakie pozostały po słynnym rycerzu. Trudno im uwierzyć, że nazwę Spychowo nadano stosunkowo niedawno, bo w latach sześćdziesiątych, miejscowości Pupy. Swojsko brzmiące Pupy wzięły się stąd, że miasteczko owo, za czasów niemieckich, zwało się Puppen, co w języku naszych sąsiadów oznacza po prostu laleczki. Niezliczone, starannie przemyślane działania stowarzyszenia „Przyjazne Spychowo” fantastycznie wypromowały nową, literacką nazwę; nierozerwalnie łącząc ją z powieścią „Krzyżacy”. Mnie owa literacka promocja Spychowa przypomina wylansowanie londyńskiej ulicy Baker Street, gdzie pod numerem 221B urządzono mieszkanie Sherlocka Holmesa - detektywa, który nigdy nie istniał. Tymczasem wszelkie detale wnętrza, wykonane według opisów twórcy owej fikcyjnej postaci - Artura Conan Doyle’a, wyglądają tak, jakby jego lokatorzy, czyli Holmes z doktorem Watsonem, opuścili mieszkanie przed chwilą.
Zatem Jurand nade wszystko. Niemniej, promując miasto, warto przypomnieć sobie o dość sporej grupce osób popularnych w szerokim świecie, a pochodzących ze Szczytna.
Poczet owych postaci powinien otworzyć Krzysztof Daukszewicz. Trudno o nim zapomnieć, bowiem często pokazuje się w Szczytnie. Autor słynnego hymnu bimbrowników „Tyle mi zostało, co mi nakapało”.
Zaraz po Krzysztofie Daukszewiczu wymieniłbym znakomitą aktorkę Krystynę Sienkiewicz. W słynnych, zabawnych, radiowych dialogach, Jan Tadeusz Stanisławski zwracał się do niej: „Czy ONA – Krysia tam jest?”. „Czy ONA rozumie, co się do niej mówi?”. Tak mi to zapadło w pamięć, że kiedy telefonuję do mojej tutejszej znajomej Krystyny, zawsze zaczynam od słów: „ Czy ONA - Krysia jest u siebie? Czy ONA mnie słyszy?”.
Krystynę Sienkiewicz znamy także jako piosenkarkę. Przypomnijmy zatem inną artystkę z tej dziedziny - Grażynę Świtałę. Wspaniałą gwiazdę piosenki, a także społecznika. Organizatorkę pięciu edycji Festiwalu dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej w Ciechocinku. Artystka zawsze uważała się za szczytniankę, bo w tym mieście spędziła swoje młodzieńcze lata. Zmarła w roku 2003 w Warszawie.
Warto wymienić także inne nazwiska. Nie tylko te związane z estradą. Przede wszystkim wspaniała dziennikarka prasy ogólnopolskiej, a także pisarka – zmarła pół roku temu - Iwona Jurczenko - Topolska. Adopcja trójki dzieci i książka, w której opisała swój kontakt z maleństwami – „Bociany przylatują zimą” przysłoniły jej wcześniejsze ociągnięcia. A przecież warto przypomnieć, że Iwona - absolwentka wydziału prawa, była znaczącą dziennikarką „Chłopskiej Drogi” oraz tygodnika „Prawo i Życie”, a także autorką i współautorką książek sensacyjno – szpiegowskich, że wymienię tylko „Oko Pentagonu”, czy „Być szpiegiem”.
Poezja przestała być modna. Kto by się tam dzisiaj zechciał skupić nad poetycką metaforą. Przeciętnemu obywatelowi wystarczy, gdy czasem zaduma się nad meandrami tabliczki mnożenia. To dopiero jest obciążenie dla mózgu! A przecież jeszcze niedawno Jonasz Kofta śpiewał: A gdy się milczy, milczy, milczy, to apetyt rośnie wilczy na poezję.
No więc znam tu u nas prawdziwego poetę. Roman Maciejewski Varga. Na razie wydał jeden tomik swoich wierszy. Ale wierszy znakomitych. W Polsce zauważono je. Utwory Romka Maciejewskiego są obecnie publikowane w wielu liczących się, czasopismach i wydawnictwach literackich.
A teraz kilka słów na temat pochodzącego z Szczytna artysty malarza – Andrzeja Cisowskiego. Wykształcony na najlepszych uczelniach w kraju i za granicą. Znany i ceniony. Aktualnie trwają trzy jego autorskie wystawy: w olsztyńskim BWA oraz w Krakowie, a także w szczycieńskiej wieży. Artysta pozuje wprawdzie na prostego „kmiotka – gospodarza”, ale niech to nikogo nie zmyli. To taki wymyślony „image” człowieka obytego w świecie, znającego języki i ludzi związanych ze sztuką.
Na zakończenie dodajmy, że w godzinach południowych nietrudno spotkać „na zakupach” w szczycieńskim „Kauflandzie” świetnego pisarza Jerzego Niemczuka. Obecnie żeglującego na fali popularności z racji kolejnych odcinków serialu „Ranczo”, którego jest autorem.
No i tą wybitną postacią zakończmy na dzisiaj ów – siłą rzeczy skrócony – Poczet Postaci Znakomitych, do wykorzystania w promocji miasta Szczytno.
Andrzej Symonowicz