- Współczesny człowiek skłonny jest traktować religię jak zakupy w supermarkecie - mówił do wiernych zgromadzonych na procesji Bożego Ciała wicedziekan, ks. Mirosław Rudoman. galeria >>posłuchaj >>
- Współczesny człowiek skłonny jest traktować religię jak zakupy w supermarkecie - mówił do wiernych zgromadzonych na procesji Bożego Ciała wicedziekan, ks. Mirosław Rudoman.
Jak co roku procesja Bożego Ciała w Szczytnie prowadziła ulicami Konopnickiej, 1 Maja i Odrodzenia. Na placu Juranda, gdzie ustawiono ołtarz główny, odbyła się uroczysta msza św.
Głoszący homilię wicedziekan, proboszcz parafii Chrystusa Króla, ks. Mirosław Rudoman przypomiał historię święta ku czci Najświętszego Sakramentu sięgającą 1263 roku, kiedy to przeżywającemu kryzys wiary kapłanowi z Pragi zdarzył się cud. Podczas udzielanej przez niego komunii jedna z hostii zaczęła nagle krwawić, a ślady krwi pokryły białe płótno korporału. Wiadomość o tym szybko dotarła do papieża Urbana IV. Ten, po dostarczeniu mu zakrwawionych relikwii uroczyście zaniósł je do kościoła. To wydarzenie uważa się za początek odprawiania procesji Bożego Ciała, podczas której ulicami dużych i małych miejscowości niesione jest ukryte w Najświętszym Sakramencie Ciało Chrystusa.
Jest to symbol wyznania wiary. Ta jednak, na co zwracał uwagę ks. Rudoman, została zachwiana u znacznej części młodych ludzi. W ich sumieniach zachodzą ostatnio niepokojące procesy.
- Współczesny człowiek skłonny jest traktować religię jak zakupy w supermarkecie. Wiele młodych Polek i Polaków, chociaż deklaruje przynależność do Kościoła Katolickiego, po prostu sprywatyzowało sobie chrześcijaństwo - mówił wicedziekan. Polega to na swoistym pojmowaniu przez nich wiary i zasad moralnych. Akceptują to, co wydaje im się atrakcyjne, odrzucając jednocześnie to, co ich uwiera.
- Zgadzają się z Kościołem, że nie należy kraść, ale podważają jego nauczanie np. w dziedzinie życia seksualnego - ubolewał ks. Rudoman. - Przesłanką ich decyzji nie są przykazania Boże i nauczanie Kościoła, ale osobisty pogląd na daną kwestię.
Ludzie tak ukształtowani przez społeczeństwo konsumpcyjne, mówił dalej ksiądz, zaczynają wykluczać Boga z kolejnych dziedzin swego życia, tworząc „religię”, na swój prywatny użytek. Wierzą w Boga, ale ten ma być im posłuszny i podporządkowany.
- Ile jest warta taka wiara? Taka religia domowej roboty - zadawał pytania ks. Rudoman, podkreślając jednocześnie, że przy takim podejściu nie można mówić o prawdziwym życiu, a jedynie wegetacji.
(o)