Tak sobie myślę, że każdy nasz rodak - stary, czy młody – odczuwa niejaką dumę, że to pośród nas wyrósł najsilniejszy obecnie człowiek świata - Mariusz Pudzianowski. Sześciokrotny Mistrz Europy i pięciokrotny Mistrz Świata Strongman. Wydawałoby się, że od czasu sienkiewiczowskiego Powały z Taczewa nie było w Polsce aż takiego osiłka. Tymczasem wcale tak nie jest i warto przypomnieć kilka historycznych nazwisk, których światowa sława co najmniej dorównywała pudzianowej.
Przypomnijmy zatem postać Zbyszko Cyganiewicza. Naprawdę miał na imię Stanisław, ale jako wielbiciel prozy Henryka Sienkiewicza przyjął pseudonim Zbyszko, nawiązując do Zbyszka z Bogdańca.
Urodził się w roku 1879, a już z początkiem dwudziestego wieku, jako dwudziestoczteroletni chłopak, zdobył brązowy medal podczas zapaśniczych mistrzostw świata w Wiedniu (rok 1903). Odtąd zaliczał się do ścisłej, światowej czołówki.
A wszystko zaczęło się w Stanisławowie, gdzie młody Cyganiewicz uczęszczał do liceum. Był silny i wysportowany oraz kochał zapasy. I oto do miasteczka przyjechał światowej klasy cyrk, a wraz z nim siłacz z Austrii Adolf Szpecht, reklamowany jako zapaśniczy mistrz świata. Szpecht popisywał się zginaniem żelaznych sztab, łamaniem podków i rwaniem łańcuchów. Wreszcie zaproponował wysoką nagrodę temu z publiczności, kto podejmie z nim zapaśniczą walkę. Młody gimnazjalista podjął wyzwanie i…rozłożył mistrza po dwóch minutach walki! To wydarzenie stało się początkiem jego kariery. Wprawdzie po maturze rozpoczął studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, ale wkrótce je przerwał i zabrał się za systematyczny zapaśniczy trening pod okiem słynnego Władysława Pytlasińskiego. W rezultacie trzykrotnie zdobył mistrzostwo świata w stylu klasycznym. W roku 1924 wyemigrował na stałe do USA i tam, w wieku 46 lat, zdobył jeszcze jeden tytuł mistrza świata, tym razem w stylu wolnoamerykańskim. W wieku 60 lat, po stoczeniu 1093 zwycięskich walk, wycofał się ze sportu i zajął studiowaniem języków obcych. Tych języków znał aż dziewięć. Zmarł w USA w roku 1967, w wieku 88 lat. Zbyszko Cyganiewicz w Ameryce zawsze podkreślał, że jest polskim góralem, toteż nazywano go tam „The powerfull son of Poland”, czyli mocarny syn Polski.
W roku 1979 Filip Bajon nakręcił film „Aria dla atlety”. Postać głównego bohatera, zapaśnika Góralewicza (w tej roli Krzysztof Majchrzak), wzorowana była na fragmentach życiorysu Cyganiewicza.
Warto przypomnieć, że w opisywanych latach początku wieku dwudziestego zawodowy sport zapaśniczy był chyba najbardziej popularną w świecie dziedziną sportów walki. Mistrzowie zapasów cieszyli się, przynajmniej w Europie, o wiele większą popularnością niż bokserzy. W stylu klasycznym, aby wygrywać, trzeba dysponować ogromną siłą, toteż ówcześni zapaśnicy popisywali się także sztuczkami, które dziś są domeną strongmanów. Cyganiewicza, przez pewien czas, uważano za najsilniejszego człowieka świata.
Zapaśnicy walczyli na arenach cyrkowych. W Polsce najsłynniejszym był Cyrk Braci Staniewskich w Warszawie, przy ulicy Ordynackiej. Działający od roku 1882 był on ogromną halą widowiskową zaprojektowaną dla 3000 widzów.
To tam można było podziwiać mistrzowskie walki słynnych Polaków. Przede wszystkim polskiego prekursora tego sportu Władysława Pytlasińskiego. Mistrza Świata w latach 1900 i 1904. Nauczyciela Cyganiewicza. Zbyszko Cyganiewicz także walczył u Staniewskich zanim wyjechał do USA. Kolejni polscy Mistrzowie Świata znani z Cyrku Staniewskich to: Władysław Maksymiak (lata 1919 i 1925), Teodor Szteker (lata 1930 i 1932) oraz Aleksander Garkowienko (rok 1935).
Sądzę, że moi czytelnicy pamiętają jeszcze piosenkę, którą śpiewał Jarema Stępowski „Tam na Ordynackiej to był cyrk”. Była tam następująca fraza:
A jak walczył na arenie Garkowienko z Czarną Maską,
to na takie przedstawienie zasuwało całe miasto,
ale Szteker kładł każdego, bo jak kogo wziął w nelsona,
mokra plama była z niego… w każdy piątek – niech ja skonam!
W roku 1933 zmarł Władysław Pytlasiński. Od tego momentu nastąpił w Polsce wyraźny spadek zainteresowania zapasami. Nastał czas mistrzów boksu.
Na zakończenie informacja techniczna dla tych, którzy szczególnie interesują się sportami siłowymi. Najsilniejszy sto lat temu człowiek świata, czyli Zbyszko Cyganiewicz, posiadał biceps o obwodzie 56 cm, a klatkę piersiową o rozmiarze 147 cm. Niemal dokładnie tyle samo co Pudzian, który ma odpowiednio 56 i 148 cm. Oczywiście przed stu laty nie znano stosowanych dziś kulturystycznych odżywek. Ponadto Cyganiewicz był o całe 10 cm niższy od Pudzianowskiego.
Andrzej Symonowicz