Z nadejściem wiosny pojawiły się pierwsze bociany. Jeden z nich zadomowił się już na posesji Jerzego Trętowskiego w Zielonce.

Na razie jest sam, ale jak przewiduje gospodarz, za tydzień pojawi się tu jego partnerka. - Tak dzieje się już od 15 lat. Pierwszy zawsze przylatuje samiec, aby przygotować po zimie gniazdo – mówi pan Jerzy. Kiedy zjawiliśmy się u niego, bociek stał na pobliskim słupie, wypatrując pożywienia, a po chwili, rozpościerając dumnie skrzydła, ruszył do celu.
- Obecność bocianów umila nam życie. A ponieważ gniazdo znajduje się blisko drogi krajowej, stanowią niewątpliwą atrakcję dla turystów. Często się tutaj zatrzymują i fotografują na tle boćków – cieszy się mieszkaniec Zielonki.
(k)