Na uruchomionej po dziesięciu latach przerwy linii kolejowej do Wielbarka nie kursują pociągi. Miały one dostarczać drewno do zakładu Swedwood, tymczasem na razie na torach panuje pustka. Wszystko wskazuje na to, że przyczyną są pieniądze. - Zakład szuka tańszego niż PKP Cargo przewoźnika – mówi Marek Ćwikliński, zastępca dyrektora Zakładu Linii Kolejowych w Olsztynie.
SZUKAJĄ TAŃSZEGO?
Reaktywacja linii kolejowej Szczytno – Wielbark miała miejsce z wielką pompą w połowie czerwca. Wtedy po nieczynnej od dziesięciu lat trasie po raz pierwszy przejechał szynobus z gośćmi zaproszonymi na uroczyste otwarcie szlaku. Miały tędy kursować składy z drewnem do wielbarskiego zakładu Swedwood. To właśnie ta firma we współpracy z właścicielem linii – PKP PLK wyremontowała ją kosztem ponad 160 tys. złotych. Podczas czerwcowej uroczystości przedstawiciele zakładu, kolei oraz samorządowcy nie kryli zadowolenia z powodu ponownego uruchomienia linii. Nie wykluczano nawet, że wkrótce pojawią się na niej również składy osobowe. Na razie jednak wcale się na to nie zanosi. Od kilku miesięcy tory świecą pustkami. Próżno wypatrzeć na nich choćby jeden pociąg z drewnem. Przyczyną są finanse. Zdaniem Marka Ćwiklińskiego, zastępcy dyrektora Zakładu Linii Kolejowych w Olsztynie, Swedwood szuka tańszego niż PKP Cargo przewoźnika, a tych na rynku nie brakuje. Jego zdaniem nic nie stoi na przeszkodzie, by składy pojawiły się na szlaku choćby od zaraz. - Teren jest gotowy, pociągi mogą w każdej chwili jeździć – mówi. Zapewnia, że ze strony PKP PLK porozumienie z wielbarskim zakładem zostało zrealizowane. - Linia ma charakter komercyjny i koszt przewozu drewna jest ustalany indywidualnie. Jeśli Swedwood znajdzie przewoźnika, będzie mógł transportować surowiec do Wielbarka – uważa Marek Ćwikliński.
Próbowaliśmy się skontaktować z pracownikami zakładu, ale do chwili zamknięcia tego numeru gazety żaden z nich nie udzielił nam konkretnych informacji.
GMINA WNIOSKUJE O OSOBOWE
Brak ruchu na torach niepokoi wójta gminy Wielbark, Grzegorza Zapadkę. Wielbarski samorząd również mocno zaangażował się w ponowne uruchomienie szlaku, wiążąc z nim duże nadzieje. - Byłoby dobrze, gdyby ten ruch był, bo miałoby to realny wpływ na układ komunikacyjny w naszej gminie – uważa wójt. W najbliższym czasie samorząd zamierza wystąpić do Zarządu Województwa z wnioskiem o przywrócenie przewozów osobowych. - Na pewno byśmy na tym zyskali, nawet gdyby tylko część mieszkańców z nich korzystała – mówi Grzegorz Zapadka. Ze strony społeczności lokalnej nie ma jednak szczególnej presji na przywrócenie składów osobowych. Większość osób, które korzystają z komunikacji publicznej, wybiera coraz częściej przejazd busami kursującymi z centrum Wielbarka i oferującymi konkurencyjne wobec innych przewoźników ceny.
(ew)