Mieczysław Suchecki postanowił nie czekać na wkroczenie do akcji wojewody i sam złożył mandat radnego.
Rok temu radny Mieczysław Suchecki dobrowolnie poddał się karze za składanie fałszywych zeznań i podżeganie do fałszywych zeznań. Sprawa ujrzała światło dzienne dopiero miesiąc temu, gdy informacja o tym dotarła do wójta. Na jego zlecenie radca prawny urzędu sporządził opinię, z której wynikało, że radny powinien stracić mandat. Czyn, za który został skazany, kwalifikuje się bowiem jako przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego. Radny bronił się tłumacząc, że wyroku nie było, a on tylko dobrowolnie wyraził zgodę na samoukaranie w postaci grzywny. Wiarę jego wersji dali radni, którzy nie zgodzili się na wprowadzenie do porządku obrad Rady Gminy punktu w sprawie wygaszenia mandatu, o co wnioskował wójt. Przy okazji kwestionowali wiarygodność radcy prawnego urzędu.
Gdy wydawało się, że do akcji będzie musiał wkroczyć wojewoda, Mieczysław Suchecki w ubiegłym tygodniu złożył rezygnację z dalszego pełnienia funkcji radnego.
- Uznał, że nie ma sensu dłużej tej sprawy odwlekać. Wcześniej czy później i tak straciłby mandat – usłyszeliśmy od jego syna Szymona.
Przypomnijmy, że to już druga rezygnacja w dźwierzuckiej radzie złożona w ciągu dwóch tygodni. Pierwszy z mandatu zrezygnował Kazimierz Wasielewski, tłumacząc swoją decyzję fatalną atmosferą w radzie i brakiem współpracy ze strony wójta.
Za tydzień planowana jest sesja Rady Gminy, podczas której odbędą się głosowania nad wygaszeniem mandatów obu radnym.
(o)/fot. A. Olszewski