Jak zachęcić społeczeństwo do większego zaangażowania w sprawy samorządu? - Gdyby na koniec roku odnotował on dług, wtedy na wszystkich mieszkańców powinien być nakładany podatek wyrównawczy, który musieliby zapłacić - proponuje profesor Andrzej Kozłowski, pomysłodawca debat o samorządzie organizowanych w Gromie.
ZACHĘTY DLA SAMORZĄDÓW
Otwarta szkoła samorządowa w Gromie gościła kolejnego eksperta. Tym razem ze szczycieńskimi samorządowcami spotkał się prof. Marek Wójcik, wiceminister administracji i cyfryzacji, odpowiadający za legislację i kontakty z samorządami, a także m. in. ekspert Kancelarii Prezesa Rady Ministrów ds. reformy samorządowej. Słuchacze, wśród których byli wicestarosta szczycieński, burmistrz Pasymia oraz wójtowie Jedwabna i Rozóg poznali m. in. zagadnienia, którymi zajmują się rządowi eksperci. Sporo czasu poświęcno funkcjonowaniu samorządu i perspektywom jego reformowania.
Odnosząc się do niekorzystnych prognoz demograficznych, prof. Wójcik zapowiadał, że dokonania władz samorządowych już wkrótce oceniane będą nie po długości wybudowanych dróg, szkół, sal gimnastycznych czy basenów, ale po roztropnym wykorzystaniu istniejącej infrastruktury. Opowiedział się przeciwko trendowi do centralizacji, który pod hasłem zwalczania kryzysu odnotowywany jest obecnie w niektórych krajach europejskich. Przyznawał jednak, że polski rząd będzie tworzył zachęty do łączenia się samorządów, oferując większe udziały w dochodach z PIT, z obecnych 5 do nawet 10%.
KONSOLIDACJA SZPITALI
Na konsolidację skazane będą też szpitale publiczne. Sytuacja w służbie zdrowia wymusi na nich, aby dzieliły się między sobą świadczonymi usługami. W innym przypadku mniejsze z nich nie będą w stanie się utrzymać.
- Powinniśmy już teraz rozmawiać o sieci szpitali odważniej niż do tej pory. Kierowanie się zasadą, że chcemy mieć klinikę za każdym płotem jest schizofrenią – mówił wiceminister.
NIE OGRANICZAĆ KADENCJI
Nie zgadzał się z niedawno goszczącym w Gromie prof. Jerzym Stępniem, który narzekał na zbyt mocne uprawnienia wójtów i burmistrzów, a zbyt słabe – radnych. Oponował też przeciwko ograniczaniu kadencyjności. - Jeżeli ludzie chcą, żeby ktoś rządził nimi przez kilka kadencji, niech go wybierają – przekonywał wiceminister, dopuszczając jednak możliwość, że za czwartym podejściem urzędujący włodarz, aby pozostać u władzy musiałby uzyskać 50% głosów już w pierwszej turze.
SZKODLIWE OŚWIADCZENIA
Za szkodliwą dla jakości pracy samorządu uznał konieczność składania oświadczeń majątkowych przez kandydatów na radnych.
- Albo chcemy mieć mądrych ludzi, albo udawać, że jesteśmy przejrzyści – mówił prof. Wójcik podkreślając, że zbytnia restrykcyjność zniechęca ludzi do pracy w samorządzie. - Trzeba zrobić krok wstecz i świat się nie zawali – przekonywał i sugerował, że w tej sprawie należy spodziewać się zmian.
POTRZEBNA NAUKA O SAMORZĄDZIE
Rozważane jest też wprowadzenie do szkół przedmiotu z nauki o samorządzie terytorialnym. Dziś bowiem niewiele osób ma pojęcie o tym na jakich zasadach tworzy się w nim budżet.
Swoją receptę na szybką naukę o funkcjonowaniu samorządu przedstawił pomysłodawca spotkań w Gromie, profesor Andrzej Kozłowski. Wystarczyłoby, jak podpowiadał, żeby wszelkie konsekwencje finansowe złego zarządzania gminą ponosili jej mieszkańcy. Gdyby więc na koniec roku samorząd odnotował dług, wtedy na wszystkich mieszkańców nakładany byłby podatek wyrównawczy, który musieliby zapłacić. - W takiej sytuacji ludzie bardzo szybko nauczyliby się samorządu i bardzo dbali o to, kogo wybier ają na swoich przedstawicieli – podkreślał Andrzej Kozłowski.
(o)