Dzisiaj (sobota, 5 stycznia), zresztą tak jak robię to od dawna, wybrałem się na przejażdżkę rowerową dookoła J. Domowego Dużego. W czasie jazdy nasunęło mi się kilka refleksji, a jedną sprawę chciałbym bardziej przybliżyć.
Czy mógłby mi ktoś pomóc w zrozumieniu, dlaczego w jednym miejscu ścieżka rowerowa może być wzorowo odśnieżona, a w drugim już nie? Jedyna refleksja, jaka mi się nasuwa, to taka, że włodarze w Szczytnie i gminie Szczytno (chodzi o odcinek na wysokości Korpel) wychodzą z założenia, że skoro jest zima, to musi być śnieg, a jak przyjdzie wiosna to i tak stopnieje. Oczywiście nie mogą zrozumieć, że rowerzyści, biegacze i spacerowicze, to taki przekorny naród, że i tak będą „realizować” swoje przyjemności, nie patrząc na to, że może to doprowadzić do powstania kontuzji (ze złamaniami włącznie). A może by tak postawić na czas zimy znaki zakazu, które uchronią urzędników od odpowiedzialności?
No i na koniec jeszcze jedna sprawa – już zaczynają się pojawiać takie „kwiatki” jak na fot. 4.
Zaznaczam, że zwracałem już uwagę niektórym radnym (dziś jeszcze bez nazwisk), którym już drugą kadencję „suszę” głowę o postawienie bodajże toi toia.
Wojciech Kowarzyk