Reprezentantom Pol.KS WSPol. Szczytno nie udało się wywalczyć medali podczas halowych MP, nie udało się ich również zdobyć na otwartym stadionie. Podopieczni Ireneusza Bukowieckiego bili swoje rekordy życiowe, wystarczyło to jednak do zajęcia miejsca "tylko" w czołowej dziesiątce.

Mistrzostwa Polski Juniorów Młodszych odbywały się od piątku do niedzieli (22-24 lipca) w Warszawie. Zgromadziły one na starcie ponad 800 zawodników z 372 klubów. W stawce znalazła się trójka lekkoatletów szczycieńskiego Pol.KS-u. W grupie osób, które pojechały do stolicy, zabrakło kontuzjowanego Michała Sterańca.

Dwoje szczytnian: Hanna Afanasjew i Igor Bogusz zajęło 9. miejsce. Hanna Afanasjew posłała dysk na odległość 34,48 m, Igor Bogusz w biegu na 400 m ppł uzyskał czas 55,36 s. Oboje pobili "życiówki". W Warszawie wystartowała także Katarzyna Markiewicz. Występ na dystansie 400 m ppł zakończyła na 13. pozycji (1.05,50 min). Warto nadmienić, że był to w zasadzie... pierwszy tegoroczny start panny Katarzyny. Wcześniejsze występy uniemożliwiła kontuzja. Szczytnianka treningi wznowiła kilka tygodni temu, a start w Warszawie zawdzięcza dobrym występom ubiegłorocznym.

- Poziom był bardzo wysoki. Dotyczy to również innych konkurencji - podsumowuje poczynione w Warszawie obserwacje Ireneusz Bukowiecki. - Jestem zadowolony ze swoich podopiecznych. Są oni pierwszy rok juniorami młodszymi. Na kolejnych mistrzostwach powinno być łatwiej.

Nieco wcześniej rywalizowali ze sobą juniorzy. W Bydgoszczy, bo tam odbywały się mistrzostwa, wystąpili Paweł Chlebowski i Radosław Grochowski. O sporym pechu może mówić ten pierwszy: do medalu zabrakło zaledwie kilku centymetrów. Paweł poprawił w Bydgoszczy swój rekord. Uzyskany wynik 7,36 m dałby mu przed rokiem złoto. Teraz musiał zadowolić się szóstym miejscem. Rywalom zawodnika Pol.KS-u ułatwił trochę sprawę... wiatr, który momentami wiał z prędkością 3-4 m/s. Co prawda i nasz reprezentant oddał przy sprzyjającym wietrze jeden bardzo długi skok (ok. 7,5 m), ale sędzina uznała, że był spalony.

Jeszcze mniej szczęścia miał Radosław Grochowski, startujący w kuli. Debiutanta na tak poważnej imprezie zjadła najwyraźniej trema - spalił on wszystkie trzy podejścia.

(gp)

2005.07.27