Za nieprawne - jak orzekł sąd - zwolnienie byłego dyrektora szpitala Wojciecha Glinki szczycieńskie starostwo słono zapłaciło. Radny Pawłowicz domaga się ukarania winnych złamania prawa. Wszystko wskazuje na to, że on sam też musiałby "beknąć".

- Sąd orzekł, że zwolnienie dyrektora Glinki było nieprawne. Czy ktoś służbowo i finansowo za to odpowie? - pytał w ramach interpelacji w trakcie sesji Rady Powiatu radny Krzysztof Pawłowicz.

Polemika, którą wywołał, nie dotyczyła jednak kwestii prawnych.

- Zwolnienie Glinki było konieczne. Lepiej teraz zapłacić te 16 czy 17 tysięcy odszkodowania niż dalej pozwalać na to, by szpital co miesiąc generował straty w wysokości 240 tysięcy złotych - argumentował radny Adam Żywica. - Jeśli dobrze pamiętam, to radny Pawłowicz był wtedy jeszcze członkiem zarządu i też głosował za odwołaniem.

Temu ten ostatni kategorycznie zaprzeczył. Stwierdziwszy, że był przeciw odwołaniu dyrektora nadal domagał się pociągnięcia do odpowiedzialności tych, którzy do zwolnienia doprowadzili, narażając na szwank kasę powiatu. Z kolei Żywicę poparł radny Marek Kasprowicz, uznając zwolnienie Glinki za całkowicie zasadne i potrzebne, a jedyną wątpliwość - jego zdaniem - rodzi pytanie: dlaczego do zwolnienia doszło tak późno.

Z przedmówcami nijak nie mógł pogodzić się radny Pawłowicz. Uważał, że merytoryczna zasadność, nawet jeśli była, nie usprawiedliwia w żaden sposób działania niezgodnego z prawem.

- Jak można chwalić coś, co zostało uczynione wbrew prawu! - upominał radnych powiatowych Pawłowicz. Za to złamanie prawa - jak mówił radny - "ktoś powinien beknąć".

Kto - wyszło po odszukaniu protokołu posiedzenia Zarządu Powiatu z ubiegłego roku, podczas którego zapadła decyzja o odwołaniu Glinki. Zarząd zadecydował o tym jednogłośnie, a zatem także i dbały o przepisy radny.

- Owszem - Pawłowiczowi wróciła pamięć - głosowałem za odwołaniem, ale zgodnym z prawem!

(hab)

2004.04.14