Do groźnie wyglądającego wypadku doszło w niedzielę 9 kwietnia późnym wieczorem w Długim Borku.
Z ustaleń służb wynika, że kierujący volkswagenem golfem po utracie panowania nad pojazdem zjechał na pole. Przewracający się samochód uderzył dachem w drzewo na wysokości siedzeń pasażerów. Autem podróżowały cztery osoby – 23-letnia kobieta, 31-letni mężczyzna oraz dwoje małych dzieci – 2-letni chłopiec i dwuipółmiesięczna dziewczynka. Kierowca wydostał się z pojazdu o własnych siłach, a następnie postawił go na kola. Pomógł wyjść z samochodu kobiecie i wydobył dzieci. Na szczęście uczestnikom wypadku nic poważnego się nie stało. 2-letni chłopczyk doznał jedynie otarcia naskórka na czole. Mimo to ratownicy zadecydowali o przetransportowaniu kobiety i dzieci na obserwację do szpitala.