Dzień po powrocie Zdzisława Halamusa ze Szczytna wyruszyła kolejna rowerowa pielgrzymka na Jasną Górę, tym razem 14-osobowa.
- To był wspólny pomysł panów Tadeusza Żywicy, Tomka Siurnickiego i mój - mówi ksiądz Ireneusz Masiul z Parafii Wniebowzięcia NMP. - Od dłuższego czasu już się przygotowywaliśmy, ale nie sądziliśmy, że wzbudzi ona tak duże zainteresowanie.
Byliśmy ciekawi, z jakimi prywatnymi intencjami udaja się na Jasną Górę nasi pielgrzymi.
- Będę modlił się za Szczytno, za pomyślność naszego miasta - usłyszeliśmy od Tomka Siurnickiego. Jego decyzję domownicy przyjęli z lekkim niepokojem, bowiem w czasie ubiegłorocznej rowerowej pielgrzymki do Gietrzwałdu miał wypadek.
- Koło się zablokowało i wyskoczyłem z roweru, ale już o tym nie pamiętam - mówi Tomek tłumacząc się żartobliwie, że jest skazany na pielgrzymki rowerowe, bo na piesze (uczestniczył w 15. na Jasną Górę!!!), z nadmiaru obowiązków rodzinnych, nie starcza już czasu.
Entuzjazmu nie było też w domu Klemensa Dzierżanowskiego, dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych, którego trapią problemy zdrowotne.
- Jadę podziękować Bogu, że mogę jeszcze jeździć, bo z chodzeniem mam już problemy - powiedział nam znany szczycieński rowerzysta.
Pielgrzymi wyruszyli do Częstochowy w środowy ranek (30 czerwca) tuż po mszy świętej koncelebrowanej przez ks. dziekana Józefa Drążka i ks. proboszcza Andrzeja Wysockiego. Wśród żegnających licznie stawiły się rodziny pielgrzymów, znajomi i przyjaciele, w tym szczycieńskie "Kręcioły" i najsłynniejszy nasz rowerowy pielgrzym Zdzisław Halamus.
Przedłużona pielgrzymka
Czterodniowa trasa pielgrzymki liczyła blisko 500 km. Codziennie trzeba było pokonać ponad 110 km, a ostatniego dnia ponad 130, w tym wiele podjazdów. Nocleg i poczęstunek zapewniali dobrzy znajomi z pieszych pielgrzymek na Jasną Górę. Szczycieńska grupa przybyła na miejsce w sobotę przed 18.00, a w dowód uznania pozwolono, aby ks. Ireneusz odprawił dla niej mszę świętą przed Obrazem Matki Boskiej Królowej Polski. Później wszyscy wzięli udział w Apelu Jasnogórskim.
W niedzielę 4 lipca uczestnicy I Pielgrzymki Rowerowej Dekanatu Szczytno byli już w domu. Wrócili samochodami. Nie wszyscy jednak. Dwóch najstarszych uczestników pielgrzymki należących do znanej drużyny "Kręcioły" Klemens Dzierżanowski i Ryszard Dąbrowski, zdecydowało się kontynuować ją, jadąc rowerami do sanktuarium w Licheniu.
Dyrektorowi Dzierżanowskiemu nie przeszkodziło nawet to, że tuż przed wjazdem na Jasną Górę miał niegroźny wypadek. Nieostrożny młody rowerzysta, jadący "pod prąd" najechał na niego, powodując lekkie stłuczenia łokcia i kolana.
(olan)
2004.07.07