Na rowerową wyprawę życia, do krajów skandynawskich, ruszyli dwaj mieszkańcy Szczytna Ryszard i Mariusz Dąbrowscy. Cykliści zamierzają przez 3 miesiące pokonać liczącą ponad 7 tys. km trasę. Przejadą m.in. przez Niemcy, Danię, następnie promem przeprawią się do Norwegii i przemierzając fiordy dotrą na North Cap. Wracać będą przez Finlandię i Estonię.
Rower od zawsze był ulubionym pojazdem pana Ryszarda. Służył jako środek lokomocji między Świętajnem, gdzie mieszkał, a Szczytnem. W latach 60. pan Ryszard należał do grupy kolarskiej "Start" w Szczytnie i brał udział w licznych wyścigach. Ruszając w świat z synem, spełnia swoje marzenie o dalekich zagranicznych podróżach. Rowerem był już w Wilnie. Natomiast w Polsce najdalej podróżował ze Szczytna do Częstochowy, a następnie z Częstochowy do Lichenia.
Jego syn, Mariusz, to urodzony podróżnik. Natura obdarowała go niespokojnym duchem i stąd potrzeba nieustającej zmiany miejsc. Najchętniej korzysta z autostopu, by za "jeden uśmiech" dotrzeć bagatela np. do... Rumunii lub... Turcji. Tym razem zrezygnował jednak z dotychczasowej autostopowej formy podróżowania, by wraz z ojcem na rowerze ruszyć w nieznany, ale pełen, jakże upragnionych przygód świat. To on jest pomysłodawcą przedsięwzięcia, a całą wyprawę będzie dokumentował - zabiera kamerę i aparat fotograficzny.
Pożegnaniu, które miało miejsce w środowy poranek 14 czerwca, towarzyszyły łzy wzruszenia i nutka zazdrości. Jeszcze ostatnie pamiątkowe zdjęcia i na objuczonych stalowych rumakach, robiąc rundę honorową, ruszyli odprowadzani przez drużynę rowerową "Kręcioły" w stronę rogatek miasta.
Grażyna Saj-Klocek
2005.06.22