Mimo obietnicy złożonej dziesięć miesięcy temu przez Zakład Nieruchomości PKP w Olsztynie, kładka nad torami do tej pory nie została rozebrana i wciąż straszy swoim wyglądem. Kolej zapewnia jednak, że złożoną obietnicę zrealizuje do końca br.
Już wkrótce z krajobrazu miejskiego zniknie nieczynne przejście nad największym przejazdem kolejowym w Szczytnie. Tak przynajmniej zapewnia rzecznik Zakładu Nieruchomości PKP w Olsztynie Dorota Gołąb. Podobne jednak deklaracje słyszeliśmy już dziesięć miesięcy temu. Na przeszkodzie miały stanąć, jak słyszymy z ust rzecznik, zawirowania związane z restrukturyzacją kolei. Przypomnijmy, że kładka łącząca ulice Warszawską ze Skłodowskiej-Curie została wybudowana w 1979 roku i była czynna przez 25 lat. Zamknięto ją, gdy zbutwiałe deski zaczęły zagrażać przechodniom. Niekonserwowaną, żelazną konstrukcję na coraz większej powierzchni zaczęła pokrywać rdza. Do tego okazało się jeszcze, że została ona zbudowana niezgodnie z krajowymi normami, co jeszcze bardziej zagrażało bezpieczeństwu użytkowników. - Rozbiórka kładki ma być wykonana do końca tego roku – deklaruje rzecznik Zakładu Nieruchomości PKP.
Pilotujący temat w imieniu miasta sekretarz Lucjan Wołos informuje, że urząd brał pod uwagę rozbiórkę kładki we własnym zakresie. Zakład Nieruchomości, który jest jej właścicielem nie chciał jednak na to przystać.
W RUCIANEM NIDZIE KŁADKA CZYNNA
Rozbiórka kładki wywołuje wątpliwości wśród mieszkańców Szczytna. Opublikowana w zeszłym roku na naszej stronie internetowej ankieta wykazała, że 80% biorących w niej udział jest przeciw rozbiórce. Wielu z nich, powołując się na dawne sentymenty, chciałoby, aby przywrócono ją „do życia”.
Tak jest na przykład w nieodległym Rucianem Nidzie. Tam utrzymaniem kładki nad torami zajmuje się miasto na mocy porozumienia z PKP. Jest ona systematycznie konserwowana w ramach prac interwencyjnych.
- Jesteśmy w trakcie rozmów z Zakładem Nieruchomości PKP w Olsztynie dotyczących przejęcia kładki na nasz stan – mówi inspektor do spraw dróg i inwestycji gminnych Artur Chudzik. Ciekawostkę stanowi to, że w Rucianem stacja jest zamknięta, a czynny tylko przystanek kolejowy. Ruch na torach jest tam o wiele mniejszy niż w Szczytnie.