Wycieczka do Sorkwit, której celem było zwiedzenie Pałacu wraz z zespołem parkowym przyniosła małe rozczarowanie.
Bowiem żadne tablice nie informowały, gdzie takowa budowla jest zlokalizowana. Wywołało to zdziwienie, że Sorkwity nie promują posiadanej perełki architektonicznej. Jednym słowem zastanowiło dlaczego? Oczywiście wszystko się wyjaśniło, gdy pojawiły się zapierające dech w piersi budowlane kolosy i tabliczka umieszczona na zamkniętej bramie: TEREN PRYWATNY. WSTĘP WZBRONIONY! Przepiękny neogotyk uśmiechał się do nas zza ogrodzenia i niestety nie dane nam było podejść bliżej, sfotografować i po zadbanym terenie pospacerować. Rozczarowanie wywołał zakaz wstępu, ale Pałac w Sorkwitach imponuje i godny jest odwiedzenia nawet zza ogrodzenia. Skoro nie dane nam było dostąpić zaszczytu pałacu odwiedzenia, w Stanicy Wodnej PTTK szukaliśmy pocieszenia. W Sorkwitach zaczyna się przecież najsłynniejszy szlak kajakowy na Mazurach. Stanica jeszcze sezonem żyła i nas herbatą, kawą oraz placuszkami ugościła. Przebywanie wśród wodniaków sprawiło, że po prostu za spływem i nam się zatęskniło. Więc z Sorkwit do Krutyni się udałyśmy i tam pychówką popływałyśmy. Po wyciszającej wyprawie łodzią spacerkiem do Rezerwatu Zakręt się udałyśmy i niezwykłości przyrody podziwiałyśmy. Na początku samochodowej wycieczki było maleńkie rozczarowanie, ale już po chwili... wielkie pięknem Mazur oczarowanie.
Grażyna Saj-Klocek