Aż 24 uczestników zgłosiło się do udziału w konkursie recytatorskim gadek kurpiowskich. Znakomita większość wykonawców przyjechała z gminy Rozogi.

Rozgadana biblioteka

W sobotnie przedpołudnie (7 czerwca) Miejska Biblioteka Publiczna w Szczytnie rozbrzmiewała kurpiowską gwarą. Do pierwszego konkursu, zorganizowanego przez szczycieński oddział Związku Kurpiów zgłosiło się aż 24 uczestników.

- Nie spodziewałam się, że nasz pomysł trafi na tak podatny grunt i będzie się cieszył dużym zainteresowaniem - przyznała się "Kurkowi" prezes oddziału Irena Mossakowska.

Najwięcej, bo 15 wykonawców to młodzież ze starszych klas szkoły podstawowej. Wśród nich najwyższe laury zebrał Krzysztof Kowalski z Dąbrów, dobrze już znany szczytnianom i nie tylko, ze swego talentu w prezentacji kurpiowskich gadek. Dwa wyróżnienia w tej kategorii jury, pod przewodnictwem Elżbiety Kaszni, szefowej biblioteki w Rozogach i jednocześnie prezesa tamtejszego oddziału Związku Kurpiów, przyznało również uczennicy piątej klasy SP w Dąbrowach Sylwii Kaczmarczyk oraz ich rówieśnikowi z Faryn Szymonowi Kaczmarczykowi.

W grupie dzieci młodszych zaprezentowało się czterech wykonawców, z których za najlepszą jury uznało Elizę Wnuk, uczennicę drugiej klasy SP w Farynach, natomiast najlepszą wśród gimnazjalistów okazała się Alicja Zaciek, rodem z Dąbrów. Do rywalizacji w kategorii dorosłych stanęła tylko jedna uczestniczka - Anna Rybińska, nauczycielka i radna miejska w jednej osobie i jej, przy braku wszelkiej konkurencji, przypadł laur pierwszeństwa.

Biblioteka brzmiała nie tylko prozą, ale też i kurpiowską muzyką, którą zapewnili Stanisław Młynarski ze swą nieodłączną harmonią - pedałówą oraz Alicja Gończ z tamburynem. Do wspólnego śpiewania zachęciła wszystkich Anna Rybińska, a młodzież z Dąbrów, ad hoc tworząc sześcioosobowy chórek, udowodniła, że nie tylko na gadkach kurpiowskich się zna, ale i ludowe piosenki dobrze śpiewać umie.

Gadki kurpiowskie to szczególny gatunek literacki, choć to nazwa mocno na wyrost. Krótkie scenki, w formie monologu, rzadziej dialogu, opisują codzienne zdarzenia z życia przeciętnego mieszkańca wsi kurpiowskiej. Ich wyróżnikiem jest nie tylko język, który dodaje gadkom szczególnego uroku, ale przede wszystkim duże pokłady humoru, dzięki czemu nieliczna (a szkoda) publiczność, która zgromadziła się w bibliotecznej salce, niejednokrotnie ubawiła się do łez. Bo jak tu się nie śmiać, kiedy ze sceny płynie wyznanie kurpianki, której mąż zbyt długo nie wraca do domu, że nie martwiła się tym faktem początkowo, bo "jak źreć zachce, to przylizie", albo też historyjka, jak to dwóch młodziutkich ladaco ksiądz nakrył, gdy podkradali wiśnie z jego drzewa.

Z tą specyficzną literaturą ludową mieszkańcy Szczytna będą mieli możliwość zapoznać się szerzej, albowiem laureaci konkursu zaprezentują swe umiejętności we wrześniu, podczas tegorocznych Dni Kultury Kurpiowskiej. To jedna z nagród, a ponieważ nieco odległa, to "na gorąco" nie tylko laureaci, ale i wszyscy uczestnicy konkursu zostali obdarowani upominkami i dyplomami, ufundowanymi przez szczycieńskie starostwo.

Halina Bielawska

2003.06.11