Coś śmiesznego...

Coś śmiesznego...

* * *

Kobieta dzwoni do radia:

- Dzień dobry. Chciałam powiedzieć, że znalazłam dziś rano portfel. W środku były trzy tysiące złotych w gotówce oraz czek na okaziciela opiewający na sumę 10.000 euro. Było też prawo jazdy na nazwisko Stanisław Kowalski zamieszkały przy ulicy Koszarowej 15 m. 6 w Warszawie. Mam w związku z tym prośbę: proszę puścić panu Stasiowi fajny kawałek z dedykacją ode mnie!

* * *

Dwóch wariatów rozbraja bombę.

- A co, jak wybuchnie?

- Nie bój się, mamy drugą.

oprac. Wojciech Karalus

2007.04.11