Wzrasta zainteresowanie komunalnymi nieruchomościami. Do przetargów staje po kilku chętnych, a zwycięzcy płacą miastu spore pieniądze.
Z końcem czerwca miasto "pozbyło się" kilku nieruchomości: lokali użytkowych i działek przeznaczonych pod zabudowę usługową.
Działki, położone u zbiegu ulicy Żeromskiego i Placu Wolności, próbowano sprzedać już w 2002 roku. Dwa kolejne przetargi nie przywiodły chętnych, nie pomogło też obniżenie ceny wywoławczej. Znalazł się w końcu nabywca, który w drodze rokowań zdecydował się za jedną z działek zapłacić 19 tysięcy, ale zrezygnował. A w tym roku, dokładnie 28 czerwca, sytuacja się zmieniła, bo do boju stanęło trzech oferentów, a żaden nie za bardzo chciał ustąpić. Dlatego, zamiast wspomnianych 19, miasto na działce zarobiło prawie 31 tysięcy złotych. Druga już takich emocji nie wywoływała. Obie graniczące ze sobą nieruchomości kupił jeden nabywca. Andrzej Sikorski reprezentujący firmę TOM-AS zapłacił w sumie 56 700 zł, powiększone jeszcze o 22% VAT.
- Tym razem się powiodło i działki zostały sprzedane za spore pieniądze, ale przy następnych przetargach nabywcy mogą, przez ten VAT być ostrożniejsi w licytacji, a miasto tylko na tym straci - komentuje Rafał Wilczek, inspektor z wydziału rozwoju miasta.
Jak na razie opodatkowana jest tylko sprzedaż niezabudowanych gruntów. Przewidywane straty raczej się nie pojawią podczas przetargu zaplanowanego na piątek 9 lipca, kiedy pod młotek pójdzie działka usytuowana między placem Juranda a ul. Kasprowicza, przylegająca do dwóch wczesniej nabytych przez Piotra Zembrzuskiego i jego wspólnika. Walka rozpocznie się od pułapu 42,9 tysiąca złotych. Chętnych jest kilku i to takich, którzy z groszem za bardzo liczyć się nie muszą.
O tym, że im więcej chętnych do nabycia nieruchomości tym lepiej dla miejskiej kasy, świadczą wyniki przetargów na lokale użytkowe. Na kupno pomieszczenia o powierzchni 20 m2, położonego przy ul. 1 Maja, chętnych było aż sześć osób. Cena wywoławcza 15,3 tys. zł w toku licytacji wzrosła do 41,3 tys. Przy trzech osobach ubiegających się o kupno innego, mniejszego lokalu przy tej samej ulicy, od kwoty wywoławczej 11,5 tysiąca "dociągnięto" do 19,5 tysiaca złotych.
(hab)
2004.07.07