Wielką nieodpowiedzialnością wykazał się mężczyzna, który w sobotę 6 lipca wieczorem wybrał się w rejs na desce sup po Jeziorze Leleskim w rejonie Elganowa, będąc pod wpływem alkoholu.
Jego zaniepokojona żona, nie mając z nim przez kilka godzin kontaktu, powiadomiła służby. Na miejsce przyjechali strażacy. W momencie, kiedy wodowali swoją łódź, aby rozpocząć poszukiwania, „zaginiony” odnalazł się na jeziorze w odległości ok. 40 metrów od brzegu.
- Po spożyciu alkoholu absolutnie nie wolno wybierać się w tego typu rejsy, bo może to zakończyć się tragicznie – ostrzega st. kpt. Łukasz Wróblewski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szczytnie, przypominając, że statystyki utonięć w Polsce są alarmujące. W ubiegłym roku życie w ten sposób zakończyło aż 450 osób, z czego zdecydowana większość to mężczyźni.