Na niedawnej uroczystej gali w Warszawie Sandra Mosakowska ze Szczytna w gronie dwunastu piękności prezentowała ekskluzywny kalendarz Fujifilm 2011.
Jej twarz, zdobiąca stronę kwietniową, zdaniem artystów fotografików, to jedno z najciekawszych odkryć w historii tego wydawnictwa.
Przypomnijmy, że Sandra, o której pisaliśmy szerzej niedawno w „KM” nr 44/2010, wzięła udział w konkursie na twarz Fujifilm dość przypadkowo, nie licząc na sukces. Tymczasem nieoczekiwanie dla siebie gładko przebrnęła przez wszelkie eliminacje i zakwalifikowała się do finałowej dwunastki. Potem pozostało już tylko pozowanie do kalendarzowych zdjęć wraz ze znanym sportowcem. Prezentacja kalendarza Fujifilm odbyła się w Confashion Cocktail Bar&Restaurant, jednej z najbardziej prestiżowych restauracji w stolicy, w której bywają ludzie wielkiego biznesu i artyści.
- Emocje były niesamowite, a i wnętrze lokalu oraz obsługa robiły ogromne wrażenie - opowiada Sandra Mosakowska i dodaje, że w tak luksusowych wnętrzach dotąd nie bywała.
Wracając wspomnieniami do sesji zdjęciowej, w której każdej modelce towarzyszył sportowiec, mówi, że jej przypadł dżokej, Anton Turgaev, o którym wcześniej nic nie słyszała, a wywodzący się z Kazania (Rosja).
- Po cichu liczyłam na bardziej znaną osobę, piłkarza albo boksera. - zwierzyła się nam Sandra.
Niestety, miało to dalsze niemiłe konsekwencje, bo dżokej nie zdołał dotrzeć na galę. Kiedy inne modelki prezentowały kalendarz mając u boku swoich sportowców, Sandra musiała to robić sama. Czuła się wówczas dość niezręcznie, zwłaszcza, że w chwilę później przyszedł czas na licytację 12 premierowych kalendarzy. Dla ciekawości dodajmy, że wszystkich wydrukowano w limitowanym, kolekcjonerskim nakładzie 1000 sztuk.
Jak należało się spodziewać, największą kwotę wylicytowała modelka, której asystował Andrzej Gołota. Kalendarz poszedł za 5 000 zł.
Sandra, choć osamotniona, spisała się także znakomicie. Prezentowany przez nią kalendarz sprzedała za 3 200 zł, co było jedną z wyższych uzyskanych kwot.
W nagrodę za udział w konkursie Fujifilm Sandra otrzymała kompaktowy aparat fotograficzny.
- Ma on jedną cenną dla mnie właściwość, potrafi robić zdjęcia pod wodą - cieszy się Sandra. Zawsze marzyła o tym, aby zanurkować w rafie koralowej i uchwycić w obiektywie ten niezwykły podwodny świat. Teraz stanie się to realne. Największe jednak wrażenia wyniosła z bankietu, który zwieńczył prezentację kalendarza. Bawiła się bowiem wśród osobistości znanych z telewizyjnego ekranu i kolorowych magazynów. Nawiązała też wiele znajomości i prowadziła rozmowy m. in. na temat swojej zawodowej przyszłości.
- Mam już wstępne kontakty, ale nie powiem z jaką agencją, aby nie zapeszyć - zwierza się nam Sandra.
Można się jedynie domyślać, że chodzi tu o karierę modelki. Swoją przyszłość Sandra wiąże bowiem z pracą w branży modelingowej. Jest przy tym świadoma, że aby osiągnąć cel będzie musiała ciężko pracować, ale najpierw trzeba ukończyć szkołę.
Marek J. Plitt/fot. Fuji