Gwiazdy tegorocznego koncertu "Baw się razem z nami" piosenkarka Maryla Rodowicz i prezenter Marek Sierocki będą się w Szczytnie wymijać z dala. Artystka ma żal do organizatorów Festiwalu Piosenki w Sopocie, którego Sierocki jest dyrektorem artystycznym, za to, że mimo wcześniejszego zaproszenia, w ostatniej chwili zrezygnowano z jej występu.
W tym roku festiwal w Sopocie odbędzie się już po raz 40. Do udziału w jubileuszowej gali zaproszono m.in. Marylę Rodowicz. Piosenkarka ustaliła już swój repertuar i zaplanowała inne koncerty tak, by nie kolidowały z Sopotem. Jakież było więc jej zdziwienie kiedy usłyszała, że jednak jej występ nie dojdzie do skutku.
Podający tę informację "Super Express" sugeruje, że powodem mogą być korupcyjne propozycje. Cytowana jest przy tym wypowiedź członka zespołu "Spot". Jego menadżer, zabiegając o udział kapeli w "Opolskich debiutach", miał usłyszeć od Marka Sierockiego: 5 tys. zł i występujecie.
Gazeta, powołując się na głosy ze środowiska ujawnia, że wymieniona cena jest niska, bowiem za występ artysty w charakterze gwiazdy trzeba płacić organizatorom 80-100 tys. zł.
Dyrektor artystyczny Festiwalu Piosenki w Sopocie zaprzecza zarzutom, twierdząc, że w życiu nie wziął żadnej łapówki.
Potwierdza jednak, że występ Maryli Rodowicz został odwołany w ostatniej chwili. Miała zaśpiewać w Sopocie w jednym z koncertów, u boku innych dawnych gwiazd Heleny Vondrackowej, Karela Gotta i Ałły Pugaczowej. Występ nie dojdzie do skutku, bo nie wszyscy z wymienionych są w tym roku "czynni estradowo".
(o)
2003.07.09