Bezrobotne kobiety, dotąd zrezygnowane i izolujące się w domach, dzięki funduszom unijnym dostały szansę powrotu na rynek pracy.

Skorzystały z szansy

ZACHĘTA DO AKTYWNOŚCI

PUP wyodrębnił grupę kobiet najbardziej dotkniętš bezrobociem i zaproponował im udział w szkoleniach pod okiem doradców zawodowych. Następnie kierowano je na półroczne przeszkolenie. Głównym celem programu było zwiększenie motywacji i przygotowanie do samodzielnego, aktywnego poszukiwania pracy.

Kobiety długotrwale bezrobotne, napotykały liczne bariery uniemożliwiające im znalezienie pracy. Najczęściej był to brak umiejętności obsługi nowoczesnych technik informacyjnych (komputer, Internet) oraz utrata wiary we własne możliwości i poprawę warunków bytu. Długotrwała bierność zawodowa, urlopy macierzyńskie, wychowawcze zdezaktualizowały ich kwalifikacje zawodowe.

ZREZYGNOWANE I BIERNE

Wśród kobiet, które wyraziły chęć udziału w przeszkoleniu dominują panie z wykształceniem zawodowym w wieku 27-56 lat, mężatki z dziećmi, zarejestrowane na stałe w Powiatowym Urzędzie Pracy.

Małgorzata Ochenkowska z Klubu Integracji Społecznej przy MOPS-ie uważa, że największy problem tkwi w samych kobietach.

- Boją się wychodzić z domu i nie próbują samodzielnie szukać zajęcia. Po kilku nieudanych próbach rezygnuja. Ich aktywność zawodowa ogranicza się do "odhaczania" się co miesiąc na liście bezrobotnych - mówi pani Małgorzata.

Zachęca, by jak najczęściej kontaktowały się z PUP, wychodziły i zasięgały rad wśród znajomych.

DOŚĆ BYCIA SZARĄ MYSZKĄ

Jedna z uczestniczek szkolenia, pani Marianna (56 l.) miała już dość życia szarej myszki. Kiedy dowiedziała się o programie, nie zwlekała długo. Od pierwszego lipca dojeżdża z Pasymia na przeszkolenie zawodowe do Centrum Kształcenia na ulicy Pola. Od razu dostrzegła dzielacą ją od młodszych ludzi przepaść, zwłaszcza jeśli chodzi o obsługę komputera. Początkowo nie chciała nawet usiąść przed monitorem w obawie, że popsuje urządzenie. Pierwsze kroki ma już za sobą, narzeka jednak na swój wzrok i z rozżaleniem wskazuje na okulary.

- Żeby to było 5 lat wcześniej - mówi. - Człowiek miałby szansę więcej się nauczyć, a teraz szwankuje nawet wzrok.

Teraz na pewno się nie podda i po przeszkoleniu będzie bardziej zdecydowanie szukać pracy.

OPTYMISTYCZNE NASTAWIENIE

Pani Joanna, która odbywa staż w restauracji "Zacisze" dziś już mówi, że nie ma rzeczy niemożliwych. Wcześniej trafiła do klubu pracy w MOP-sie na kurs opiekunek do osób starszych, skończyła też kurs fryzjerski, ale brakowało jej odpowiednich praktyk. Ma trójkę dorastających dzieci, mąż cały czas w delegacji, sprzykrzyło jej się siedzenie w domu. W restauracji jest od końca lipca. - Nauczyłam się już mnóstwa rzeczy, od serwowania dań poczynając, na przyrządzaniu faszerowanego szczupaka kończąc - opowiada.

Pani Joasia jest nastawiona do życia wyjątkowo optymistycznie. Aż trudno uwierzyć, że tak długo szukała pracy. Nie może być jeszcze do końca pewna, że zostanie w "Zaciszu" na stałe, ale nie ukrywa, że na to liczy.

PRACA Z DZIEĆMI

Niektóre kobiety trafiły do przedszkoli. Pani Lucyna (42 l.) miała za sobą prawie dziesięcioletni okres bezrobocia. Wcześniej bezskutecznie szukała pracy jako ekspedientka. Jej marzeniem była praca z małymi dziećmi. Któregoś dnia dowiedziała się o "Szansie dla kobiet". Trafiła na przeszkolenie zawodowe do przedszkola "Bajka" jako opiekunka do dzieci. Szybko przystosowała się do warunków pracy i zintegrowała się z dziećmi. Teraz nie widzi siebie w innym zawodzie.

W tym samym przedszkolu pracuje pani Dorota (41 l.). Próbowała już wszystkiego. Pracowała w kaszarni i prowadziła własną działalność gospodarczą.

- Na takim szkoleniu byłam pierwszy raz i bardzo mnie to wciągnęło - opowiada. - Teraz przygotowuję posiłki dla dzieci i myślę, że w tym kierunku będę szukać pracy.

Przeszkolenie zawodowe w przedszkolu "Fantazja" na stanowisku kucharza odbywa też pani Elżbieta (38 l.). Wcześniej była cukiernikiem. W przeciwieństwie do koleżanek z kursu jest jeszcze panienką. W przyszłości liczy na otworzenie własnego butiku, jednak na swoje plany musi najpierw zarobić. Kurs wspomina bardzo miło: - Można było nawiązać wiele znajomości, poznać ciekawe osoby.

Zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy, Beata Januszczyk jest bardzo zadowolona z efektów programu "Szansa dla kobiet". Tego typu projekty, pomagają bezrobotnym wrócić do normalnego życia i dodają wiary we własne możliwości. Niejednokrotnie okazuje się, że zamknięte w sobie osoby stają się bardziej aktywne i zaczynają wierzyć w siebie.

Joanna Jarmołowska

2005.09.21