Prokuratura Rejonowa w Szczytnie odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie sprzedaży nieruchomości w Rutkowie wiceprzewodniczącemu Rady Gminy w Dźwierzutach Piotrowi Mieleckiemu. Wójt Wierzuk jest usatysfakcjonowany. Radni z opozycji, którzy złożyli zawiadomienie w tej sprawie czują się pokrzywdzeni i zapowiadają, że będą szukać sprawiedliwości gdzie indziej.
Zawiadomienie złożyło na początku czerwca sześciu radnych z dwóch klubów opozycyjnych działających w dźwierzuckiej Radzie Gminy. Ich zdaniem nabyciu przez radnego Piotra Mieleckiego gminnej nieruchomości w Rutkowie towarzyszyło szereg nieprawidłowości.
Przypomnijmy, że Mielecki pełni funkcję wiceprzewodniczącego w mocno skonfliktowanej Radzie Gminy w Dźwierzutach. Półtora roku temu wygrał przetarg na kupno nieruchomości w Rutkowie. Za 15-arową działkę i stojące na niej budynki mieszkalny i gospodarczy wylicytował 6,7 tys. zł. Do transakcji jednak nie doszło, bo radny nie podpisał aktu notarialnego. Swoją decyzję tłumaczył tragicznym stanem obiektu, w którym miał zamieszkać z rodziną. To nie przeszkodziło mu jednak w tym, aby wystąpić wkrótce do Urzędu Gminy o przydzielenie mu nieruchomości, ale tym razem w ramach... wynajmu. Urząd na to przystał, a Mielecki jako lokator mienia komunalnego nabył automatycznie prawo do zakupu nieruchomości z 85% zniżką.
Radnych opozycyjnych zbulwersowało to, że gmina nie przeprowadziła ponownego przetargu na sprzedaż nieruchomości w Rutkowie, a następnie wynajęła ją trzyosobowej rodzinie wiceprzewodniczącego rady, w sytuacji, gdy o mieszkania stara się kilkadziesiąt innych rodzin z terenu gminy.
Nie przekonywało ich przy tym tłumaczenie Mieleckiego, że nikt oprócz niego nie był tą nieruchomością zainteresowany.
- Nie mieli pojęcia, że można ją wynająć - mówi radny Dec, powołując się na rozmowę z zainteresowanymi kupnem.
Nadzorująca postępowanie prokuratura w Szczytnie nie doszukała się w decyzjach dźwierzuckiego urzędu nieprawidłowości.
"Brak jest jednoznacznie obiektywnych i zarazem bezspornych okoliczności mogących wskazać zaistnienie przestępstwa" - brzmi uzasadnienie odmowy wszczęcia śledztwa.
Wójt Czesław Wierzuk jest usatysfakcjonowany. Przesłał na adres naszej redakcji treść postanowienia z uzasadnieniem.
Radni, którzy złożyli zawiadomienie są z kolei rozczarowani.
- W papierach może wszystko wyglądać dobrze, ale dla nas oczywistym jest, że ta sprawa to dowód na szastanie mieniem gminy - mówi Leszek Dec, dodając jeszcze, że radnym nie dano możliwości na odwołanie się od decyzji prokuratury. Przysługuje ono natomiast Urzędowi Gminy.
- Przecież Wierzuk, który jest szefem urzędu nie będzie odwoływał się od decyzji, która jest dla niego korzystna - irytuje się radny Dec.
Zapytana przez nas Prokurator Rejonowa Dorota Krzyna odpowiada, że takie rozumowanie jest błędne. Urząd Gminy należy traktować jako reprezentanta całej lokalnej społeczności.
- Jeśli radni są niezadowoleni, niech zgłoszą projekt uchwały zobowiązującej organ wykonawczy, jakim jest wójt, do odwołania się od decyzji o odmowie wszczęcia śledztwa - podpowiada prokurator Krzyna.
Opozycjoniści na to tylko się uśmiechają.
- To bez sensu, przecież Wierzuk ma w radzie większość, która zrobi wszystko, by włos mu z głowy nie spadł - odpowiada radny Jarosław Śmieciuch. Nie mając zaufania do prokuratury, deklaruje w imieniu swoich kolegów, że sprawiedliwości będą szukać gdzie indziej.
- Wielkie nadzieje wiążemy z mającym wkrótce powstać Centralnym Biurem Śledczym. Przekażemy do niego dokumenty, nie tylko w tej sprawie - zdradza radny Śmieciuch.
Organy ścigania będą miały w najbliższym czasie sporo pracy w Dźwierzutach. Wiceprzewodniczący Mielecki twierdzi bowiem, że i on ma "haki", ale na opozycjonistów.
- Przedstawię na najbliższej sesji dokumenty i przyprowadzę świadków - zapowiada wiceszef rady.
Andrzej Olszewski
2006.07.19