66-letni mieszkaniec Wesołówka zginął przygnieciony przez drzewo na terenie Leśnictwa Uścianek niedaleko wsi Kot. Według prokuratury wszystko wskazuje na nieszczęśliwy wypadek.
W sobotę 18 kwietnia rano 66-letni mieszkaniec Wesołówka, gmina Wielbark, wybrał się do lasu, aby pozyskać drewno na własne potrzeby. Kiedy nadeszło popołudnie, a on nie wrócił do domu na obiad, zaniepokojona rodzina rozpoczęła poszukiwania. Ciało 66-latka odnalazł szwagier, który powiadomił służby ratunkowe. Na miejsce przyjechała straż pożarna, policja oraz zespół ratownictwa medycznego. - Ratownicy zastali mężczyznę przygniecionego przez drzewo na wysokości klatki piersiowej. Za pomocą pilarki wykonano do poszkodowanego dostęp załodze karetki – informuje kpt. Paweł Kozłowski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szczytnie. 66-latek nie dawał już jednak oznak życia, w związku z czym medycy odstąpili od czynności reanimacyjnych.
Okoliczności śmierci mężczyzny bada Prokuratura Rejonowa w Szczytnie. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że był to nieszczęśliwy wypadek podczas cięcia drewna – mówi p.o. prokuratora rejonowego Adam Popek. Dodaje, że mieszkaniec gminy Wielbark działał we własnym zakresie i nie był ani pracownikiem zakładu usług leśnych, ani nadleśnictwa. Na wtorek 21 kwietnia zaplanowano sekcję zwłok 66-latka. - Po zapoznaniu się z jej wynikami prokurator – referent podejmie dalsze czynności w tej sprawie – zapowiada Adam Popek.
(ew)