Trwa poszukiwanie najlepszego rozwiązania, które sprawi, że osady ze szczycieńskiej oczyszczalni nie będą trafiały na rolnicze pola. Kolejna eskapada ratuszowej ekipy za kierunek obrała Nowy Targ.
Po marcowym wyjeździe w północne rejony kraju, pod koniec kwietnia urzędnicza ekipa fachowców, pod wodzą wiceburmistrz Danuty Górskiej wizytowała Nowy Targ i tamtejszą spalarnię osadów pościekowych. W ten sposób zapoznano się z różnymi systemami, za pomocą których można utylizować osady. Idzie ona w dwóch kierunkach: niektórzy wybierają kompostowanie i związaną z tym produkcję biogazu, inni stawiają na sposób szybki, lecz ekonomicznie mniej korzystny, czyli na spalanie.
- W Nowym Targu, jak przyznają tamtejsi fachowcy, popełniono kilka błędów technologicznych, co sprawia, że kosztowna jest eksploatacja spalarni - mówi wiceburmistrz Górska. Sama jednak stawia na tę formę utylizacji. - Gdyby nam się udało uniknąć błędów, jakie popełnili inni, to warto byłoby spróbować. Kompostowanie to proces czasochłonny, a do tego towarzyszą mu nieprzyjemne zapachy. Tych mieszkańcy miasta mają w nadmiarze.
(hab)
2003.05.14