Choć jego koronną dyscypliną jest judo, to po zaledwie kilku miesiącach treningów osiągnął sukces w pokrewnym ju-jitsu. Uczeń Zespołu Szkół nr 3 w Szczytnie Krzysztof Woźniak sport uprawia od dziecka i nie wyobraża sobie bez niego życia.
TRENER WZÓR
Krzysztof Woźniak ma osiemnaście lat, ukończył II klasę liceum o profilu matematyczno-informatycznym w Zespole Szkół nr 3 w Szczytnie. Jego przygoda ze sportem zaczęła się jeszcze w podstawówce.
- Chodziłem wtedy do czwartej klasy. O treningach judo dowiedziałem się z ulotek rozdawanych w szkole. Postanowiłem przyjść i zobaczyć, jak to wygląda - wspomina swoje pierwsze kroki w drodze do sportowych sukcesów.
Zajęcia na tyle się chłopcu spodobały, że zaczął w nich uczestniczyć regularnie. Początkowo odbywały się 2-3 razy w tygodniu, potem już niemal codziennie. Mimo że w rodzinie Krzysztofa nikt sportu nie uprawia, to jednak najbliżsi gorąco go dopingowali, by zamiast, jak wielu jego rówieśników, wysiadywał przed ekranem telewizora czy monitorem komputera, poświęcił się innym, ciekawszym zajęciom. Mistrz Europy trenuje pod okiem Tadeusza Dymerskiego, którego podopieczni osiągali duże sukcesy na arenie nie tylko ogólnopolskiej, ale też międzynarodowej.
- Trener jest dla mnie wzorem do naśladowania. Ma dar przyciągania do siebie ludzi - mówi o Tadeuszu Dymerskim jego podopieczny.
Krzysztof Woźniak przyznaje, że nie zawsze łatwo mu pogodzić codzienne treningi z nauką. Zdarza się, że na tę ostatnią brakuje czasu. Na razie jednak obie dziedziny życia udaje mu się w miarę bezkonfliktowo łączyć.
DLA UROZMAICENIA
Kilka miesięcy temu, namówiony przez wykładowcę WSPol. Jacka Szewczaka, zaczął trenować pokrewną judo dyscyplinę, ju-jitsu.
- Chciałem przede wszystkim urozmaicić trochę codzienne treningi - wspomina.
Przygotowania do przeprowadzonych w połowie maja w Bielsku-Białej Młodzieżowych Mistrzostw Europy trwały miesiąc. To wystarczyło, by stanąć na najwyższym stopniu podium. W drodze po medal startujący w kategorii + 94 kg Krzysztof Woźniak pokonał zawodników z Niemiec, Grecji i Holandii. Zwycięstwo było dla niego samego sporą niespodzianką. Jak mówi, zadowoliłby go nawet niższy stopień podium. Według Mistrza Europy, najważniejsza w uprawianych przez niego dyscyplinach jest umiejętność walki do końca.
- Trzeba mieć w sobie coś z wojownika. Wiele razy zdarzało się, że ktoś przegrywał na pięć sekund przed końcem walki, a ostatecznie ją wygrywał - mówi.
Krzysztof Woźniak nie wyobraża sobie życia bez codziennych treningów, częstych wyjazdów na zawody lub obozy szkoleniowe.
- Sport daje mi większą pewność siebie, pozwala się odstresować - zwierza się.
Poza uprawianymi przez siebie dyscyplinami, interesuje się też piłką nożną i lubi oglądać zmagania tenisistów.
JUDOKA - SPEC OD REKLAMY
Choć po ukończeniu szkoły średniej nie zamierza rezygnować ze swojej pasji, to jednak przyszłość wiąże z zupełnie inną dziedziną. Planuje podjąć naukę w Wyższej Szkole Reklamy w Warszawie. Przez trzy wakacyjne tygodnie będzie odpoczywał od treningów, ale potem czeka go kolejny obóz przygotowawczy. Być może wybierze się także z wizytą do starszej siostry, która pracuje w Anglii. Czy znajomość tajników judo i ju-jitsu przydała się mu podczas np. wieczornych spacerów po mieście?
- Na szczęście jeszcze nie doszło do takiej sytuacji, w której musiałbym korzystać z tych umiejętności - odpowiada z uśmiechem.
(łuk)
2006.06.28