Leżące nad małym jeziorem ulice już jesienią będą jak nowe. Właśnie ruszyły prace związane z ich gruntowną modernizacją. Planowane inwestycje budzą jednak szereg wątpliwości i obaw wśród mieszkańców, mających w pamięci perturbacje z remontem 1 Maja i Poznańskiej. Jeszcze przed rozpoczęciem robót odbyło się spotkanie właścicieli okolicznych posesji z przedstawicielami władz miasta oraz kierownikiem budowy służące wyjaśnieniu najbardziej palących kwestii.
PROBLEMY MOGĄ BYĆ
Przebudowa ciągu ulic Słowackiego - Jeziorna - Wyspiańskiego rozpoczęła się w miniony piątek. Dzień wcześniej wiceburmistrz Krzysztof Kaczmarczyk, inspektor Wiesław Kulas z Urzędu Miejskiego oraz kierownik robót Mirosław Onyszko spotkali się z mieszkańcami, by odpowiedzieć na nurtujące ich pytania związane z inwestycją. Inicjatywa wyszła ze strony ratusza, któremu wcześniej, przy okazji modernizacji ulic 1 Maja i Poznańskiej wielokrotnie zarzucano, że wraz z inwestorem, GDDKiA nie konsultował kwestii dotyczących remontu z osobami najbardziej tym zainteresowanymi. Uczestnicy czwartkowego spotkania chcieli wiedzieć, jak prowadzone prace wpłyną na ich codzienne życie, a szczególnie sprawy związane z komunikacją. Wiesław Kulas zapewniał, że wykonawca postara się zapewnić każdemu w miarę swobodny dostęp do posesji, ale nie wykluczał, że mogą pojawić się pewne problemy.
- Prawdopodobnie będą takie sytuacje przez kilka godzin w ciągu dnia, że tego dostępu do nieruchomości może nie być - uprzedzał, dodając jeszcze, że niewykluczone są też inne utrudnienia w postaci chociażby przerw w dostawach wody. Z kolei kierownik robót Mirosław Onyszko obiecywał, że pracownicy dołożą starań, by zminimalizować negatywne skutki przebudowy ulic.
- Jeśli zajdzie taka potrzeba, będziemy chodzić do domów i prosić o wcześniejszy wyjazd samochodem w związku z prowadzonymi robotami - zapewniał. Tłumaczył również, że prace mają być wykonywane etapami, żeby uniknąć sytuacji, gdy rozkopany pozostaje większy odcinek danej ulicy.
CO Z TĄ BURZÓWKĄ
Wiele pytań mieszkańców dotyczyło także poruszanego już wcześniej problemu z odprowadzaniem wody i funkcjonowaniem kanalizacji burzowej. Część właścicieli posesji znajdujących się na ul. Jeziornej i Wyspiańskiego, mając w pamięci niedawne podtopienia, boi się, że po przebudowie, woda nadal będzie spływać tu z wyżej położonych rejonów miasta. Wiesław Kulas uspokajał, że nowo wybudowany system kratek oraz modernizacja burzówki poprawi sytuację. Nie wszyscy dawali temu wiarę.
- Ja tam w żadne kratki nie wierzę. Natura już tu sobie wyrzeźbiła swoje koryto i wszystko pójdzie w dół, nie ma siły - mówił jeden z mieszkańców ul. Jeziornej, domagając się od urzędników zapewnień, że nowa instalacja burzowa się sprawdzi. Inspektor Kulas unikał jednoznacznych deklaracji, tłumacząc, że w razie tak silnych opadów jak pod koniec czerwca, nikt nie da mieszkańcom gwarancji, że do podtopień nie dojdzie.
PRACE DO KOŃCA PAŹDZIERNIKA
Rozpoczęta właśnie przebudowa Słowackiego, Jeziornej i Wyspiańskiego ma się zakończyć 31 października. Koszt robót budowlanych to 792 tys. 894 złote. Wykonawcą inwestycji jest firma Ekomelbud z Mrągowa. Zakres prac obejmuje m. in. wymianę instalacji podziemnych, budowę nowej sieci kanalizacyjnej i burzowej, wykonanie oświetlenia, nawierzchni z polbruku oraz chodników. Tych ostatnich zabraknie na ul. Jeziornej.
- Za to wydzielone zostaną kolorystycznie pasy dla pieszych - tłumaczy Wiesław Kulas. Niemal w ostatniej chwili do inwestycji włączono jeszcze ul. Krasickiego, która początkowo nie miała być objęta remontem. Okazało się jednak, że konieczna jest przebudowa kanalizacji sanitarnej w ul. Jeziornej, a to wiązało się z kolei z przekopaniem Krasickiego.
- Doszliśmy do wniosku, że nie ma co odtwarzać starej nawierzchni i dlatego będzie wykonana nowa - informuje inspektor.
Kwestią nierozwiązaną pozostaje natomiast zagospodarowanie terenu naprzeciwko budynku dawnej restauracji „Capri”. Miasto na razie nie ma jeszcze pomysłu, jak wykorzystać nadjeziorny obszar. W grę wchodzi m. in. utworzenie tu terenu służącego rekreacji lub budowa parkingu.
(łuk)/fot. E. Kułakowska