- Skoro na prawicy są kłótnie, dajcie szanse naszym ludziom – przekonywał mieszkańców Szczytna i powiatu szef SLD Grzegorz Napieralski. Dostało się też dominującemu w powiecie szczycieńskim Polskiemu Stronnictwu Ludowemu.
Lider SLD Grzegorz Napieralski spotkał się w minioną niedzielę z mieszkańcami Szczytna i powiatu.
Do sali w restauracji „Zacisze” przybyli nie tylko miejscowi działacze i sympatycy partii, ale także m.in. członkowie konkurujących z nią w nadchodzących wyborach ugrupowań - Forum Samorządowego czy Wspólnoty Samorządowej.
Napieralskiemu towarzyszyli m.in. poseł Tadeusz Iwiński i wojewódzki szef SLD Władysław Mańkut. Wszyscy zachęcali zgromadzonych do udziału w nadchodzących wyborach i głosowania na ludzi lewicy.
- Skoro na prawicy ciągle kłótnie, dajmy szanse naszym ludziom z SLD – zachęcał Napieralski.
- Głosujcie na tych, którzy są sprawdzeni – dodawał Mańkut. Nadział się jednak na kontrę ze strony radnego powiatowego Pawłowicza, który stwierdził, że bardzo sprawdzonego człowieka SLD w Szczytnie miał, ale ten opuścił partię. Miał na myśli Andrzeja Kijewskiego, byłego burmistrza i starostę.
Napieralski odpowiadał, że każda partia przechodzi kryzysy i w każdej mogą znaleźć się źli ludzie. SLD też nie jest od tego wolne, ale za to może się pochwalić przed innymi, że od lat nie zmienia nazwy, w odróżnieniu od dzisiejszej Platformy czy PiS.
Lider Sojuszu odniósł się też do propozycji zmian w ordynacji wyborczej do samorządów. Optował za działaniami ewolucyjnymi, czyli wprowadzeniem okręgów jednomandatowych w gminach liczących do 40 tys. mieszkańców (obecna granica wynosi 20 tys.). Sceptycznie natomiast odnosił się do propozycji bezpośredniego wyboru starosty.
- Przy dzisiejszej znikomej znajomości tematyki pracy samorządu powiatowego obawiam się, że mogłoby to być niezrozumiałe – argumentował Napieralski. Dodał jeszcze, że w pracach nad zmianą ordynacji wyborczej dwie partie, PSL i PiS zawsze występują w roli hamulcowych.
Były członek SLD, Zbigniew Kudrzycki przekonywał Napieralskiego do potrzeby ograniczenia do dwóch kadencji pracy wójtów burmistrzów i prezydentów miast.
- Im dłużej oni są na stanowisku, tym życie społeczne zaczyna zanikać. Ludzie nie mają wyboru – uzasadniał Kudrzycki.
Szef Sojuszu był w rozterce. Na podstawie przeprowadzonych rozmów z samorządowcami w całym kraju stwierdził, że tyle samo argumentów przemawia za takim rozwiązaniem, jak i przeciw.
- Są przypadki, że wójt długo pełniący stanowisko buduje sieć powiązań lokalnych, przez które bardzo trudno się przebić, ale z drugiej strony jest dużo przypadków, szczególnie w małych gminach, gdzie wójtowie bardzo dobrze sobie dają radę – mówił Napieralski.
Nawiązywano też do aktualnej sytuacji w Szczytnie, oceniając ją krytycznie.
Kandydat SLD na burmistrza miasta Arkadiusz Niewiński miał dużo uwag do sposobu wydawania miejskich pieniędzy. Nie żałuje ich się, jak zauważał, na drogi, a skąpi na inne inwestycje, np. dom kultury czy bibliotekę miejską. To, jak określił kandydat, najobrzydliwsze dziś obiekty w mieście.
- W Szczytnie poprawiło się sporo rzeczy, ale jest to dalekie jeszcze od oczekiwań mieszkańców – wtórował mu poseł Iwiński.
Politycy Sojuszu podkreślali wyjątkowość Szczytna i powiatu, mając na myśli dominację na tym terenie jednej partii – PSL. Zachęcali wyborców, żeby zmienili swoje sympatie.
- PSL zawsze miał duży wpływ na rolnictwo i cieszy się uznaniem u rolników, a tak naprawdę bardzo mało dla nich robi – mówił Napieralski. Z kolei wieloletni działacz SLD, a wcześniej PZPR Tadeusz Iwiński przekonywał zgromadzonych, że monotonia polityczna niczemu dobremu nie służy.
(o)/fot. A. Olszewski x2